Brutalne ramię wrzuciło go w ciemność.

- I tam zostań dziwaku!

Mały chłopiec skulił się, uważając by nie poruszyć złamanym ramieniem.

- Wszystko będzie dobrze- powtarzał raz za razem.


Widzieli jak mordercza figura uderzyła Rona w głowę.

- Ron! - podbiegli do nieruchomej postaci.

- Ron! Ron!

- Wszystko będzie dobrze Herm. Chodź, musimy iść - powiedział z pewnością, której wcale nie czuł.


Chwycił zimną dłoń przyjaciółki.

- Wszystko będzie dobrze - wymamrotał obserwując jak do skrzydła szpitalnego wnoszą kolejną osobę.


Z wysiłkiem uniosła powieki.

- H-harry?

- Tak Ginny. To ja, wszystko będzie dobrze - wyszeptał obserwując uśmiechające się złośliwie wspomnienie.


Patrzył na znikające na horyzoncie postacie.

- Jeszcze go spotkasz, Harry. - powiedziała i wyszła.

- Wszystko będzie dobrze- wyszeptał trzęsącym się głosem.


Zaraz rozlegnie się dźwięk oznaczający, że może ruszać. Spojrzał na Cederica.

- Powodzenia Harry - powiedział nerwowo.

- Wszystko będzie dobrze, Cedric - odpowiedział z sztucznym uśmiechem.


Przycisnął do piersi rozbite lusterko nie zważając na spływającą mu po rękach krew.

- Wszystko... będzie dobrze... - udało mu się wykrztusić.


Niezdarnie poklepał po plecach płaczącą przyjaciółkę.

- On nie żyje Harry! On nie żyje! - przytulił ją delikatnie.

- Cśś... Wszystko będzie dobrze - wyszeptał kojąco, ukrywając przed jej oczami własną twarz.


Chwycił kurczowo ciało okryte niegdyś czarną szatą. Przycisnął twarz do zabarwionego na czerwono materiału. Gwałtowne dreszcze wstrząsały jego ciałem.

"Wszystko będzie dobrze" - chciał powiedzieć, ale słowa zamarły mu w gardle.

/

AN: Bo każdy ma swój limit. Harry zawsze był wsparciem dla swoich przyjaciół, ale nie potrafię sobie wyobrazić, jak bardzo musiał się bać. Mam nadzieję, że się podobało :)