PROLOG
Ratusz miasta. Rozprawa.
- Ten mężczyzna udowodnił, że mógłby być świetnym ojcem – powiedziała sędzia
- Kłamstwo! Wysoki sądzie, nie pamięta Pani co działo się parę lat temu?! – krzyknęła dorosła kobieta o aroganckim wyrazie twarzy.
- Proszę się uspokoić, chyba że sąd ma nałożyć grzywnę – odezwała się ponownie sędzia.
Kobieta posłusznie usiadła za złą miną. Spojrzała na mężczyznę siedzącego naprzeciwko jej. To był jej mąż. Był. Lata temu wytoczyła mu proces , apotem się rozwiedli. Zabrała mu wszystko, lecz ten się pozbierał . Teraz znalazł gdzieś na ulicy niemowlaka i chciał wziąć ją (bo to ona) pod swój dach. Według kobiety kompletnie nie nadawał się na opiekuna, a co dopiero na ojca.
- Panno Tamaro, proszę o przeczytanie wyroku – odparła zirytowana Pani sędzia.
Młoda kobieta o kasztanowych włosach, brązowych oczach i ciemnej cerze wystąpiła i :
- Dnia 18 kwietnia o godzinie 18:25, Ratusz Sunset Valley, sprawa nr. 235 wydano następujący wyrok: zezwalam na adopcję dziecka Panu Edwardowi Brotherhoodowi i przywracam mu prawa rodzicielskie. Kontrola opieki społecznej będzie odwiedzała Pana Edwarda dwa razy w tygodniu dopóty, dopóki nie uzna, że Pan Edward spełnia dane wymogi. Podpisano, sędzia Anna Vito – skonczyła.
- Nie możesz tego zrobić! Przecież to idiota! – krzyczała rozwścieczona kobieta .
Sędzia popatrzyła na nią z obrzydzeniem i rzekła powoli:
- Powiedziałam już ostatnie słowo.
