Dla Sien Riley.
Ciepło
Rodzice powiedzieli jej, kiedy słońce zniknęło. Dodali, że to koniec. Jakby nie wiedziała. Owszem, była niewidoma, ale przecież słońce to nie tylko światło, to także ciepło promieni, tańczące na skórze – teraz dla dziewczynki zapadła nie tyle ciemność, ile ciężki, smutny chłód.
Oczywiście, że przeczuwała zagładę. Jako kaleka miała jeszcze mniejsze szanse na przeżycie niż reszta mieszkańców Minas Tirith. Na co Złemu niedołężni słudzy?
Kiedy doszły ją pierwsze okrzyki o pasku światła na horyzoncie, prawie nie uwierzyła. Podbiegła jednak do okna, wystawiła ręce, mimo bitwy, próbując złapać pierwsze plamy blasku; gdy do niej dotarły, przysięgłaby, że odtąd wszystko już będzie dobrze.
