Nie sposób było nie zastanawiać się nad istotą boga, kiedy kolejnego fałszywego pozbawiało się głowy, a twój brat właśnie podpalał go z dziką radością, ponieważ dupek oczywiście planował wycięcie małego miasteczka, aby wzmocnić swoją siłę. Naprawdę gdyby nie próbowali zabijać ludzi, oni nie zabijaliby ich. To było dość proste i oczywiste.
Sam jednak nie mógł nie zastanawiać się nad tym, czy po tak wielu egzekucjach fałszywych bóstw, rozpoznaliby tego prawdziwego. I czy ten różnił się czymkolwiek od truchła, które właśnie ulatywało w górę.
Nie był pewien i to stanowiło problem. Wiedział jednak, że jeśli będzie to konieczne, pokonają i jego.
