Katolicyzm Danny'ego nigdy nie był problemem dla niego. Amerykańska kultura wchłonęła dostatecznie wiele tradycji, aby znali je wszyscy. I Steve naprawdę szanował każdy aspekt ludzkiej inności. Brał kiedyś udział w ślubie w Afryce, gdzie pan młody siedział w wielkim dole przez trzy dni, zanim mógł zobaczyć swoją przyszłą żonę. A przynajmniej sądził, że nie zrobili mu tego za karę.

Steve zatem był pełen szacunku i tolerancji. Miał otwarty umysł na wszystko, dopóki Grace nie zaczęła przynosić mu tych czasopism dla przyszłych par młodych i jedna myśl nie zagościła w jego głowie.

- Który z nas pójdzie w białej sukni? - spytał niepewnie.