Jego zauroczenie Stevem trwało dokładnie trzydzieści sekund. McGarrett uśmiechnął się do niego tak jakoś, że zmarszczki pojawiły się w kącikach jego oczu. Danny nie mógł przestać patrzeć. Chyba nawet jego serce zabiło odrobinę szybciej, gubiąc swój normalny rytm. Co się dzieje zorientował się od razu, ponieważ doskonale znał symptomy tej choroby. Jego dłonie spociły się jednak nim zdążył zareagować.

A potem mrugnął, a Steve rozsuwał ramiona szeroko zapraszając do uścisku. Danny był całkiem świadom, że zauroczenie minęło. Nie czuł już radości, szczeniacka głupota przeszła. Pojawiła się zamiast tego pełna panika, kiedy doszło do niego, że teraz to była już miłość.