Czuję jakby teraz albo nigdy.
Czy mogę złamać typowe zaklęcie?
Typical. Mutemath
Petunia była zazdrosna. Czuła, jak jej skóra staje się gorąca a dłonie zaciskają się w pięści po obu jej bokach. Byli na stacji Kings's Cross, żeby zobaczyć Lily jadącą do swojej nowej szkoły. Petunia czuła piekące łzy w oczach.
- Tuniu. – Lily poprosiła siostrę. – Proszę. Nie gniewaj się na mnie. – Łza spływająca po policzku Lily tylko rozwścieczyła Petunię. Lily nie ma prawa być zdenerwowana. Lily stała się częścią świata, w którym magia jest wszędzie, gdzie naprawdę istnieje. Petunia marzyła o tego rodzaju świecie od kiedy była mała. Chciała być kimś więcej niż zwyczajną dziewczynką. A teraz jej siostra, jej śliczna, słodka, przyjazna siostra dostała to, co powinno być jej.
Petunia odwróciła się od Lily. Usłyszała jak ta odchodzi po tym jak uściskała rodziców. Petunia patrzyła jak szkarłatny Hogwart Express opuszcza stację i dopiero wtedy gdy już go nie było pozwoliła łzom spływać po swojej twarzy.
Z powrotem w samochodzie Petunia zajęła puste miejsce z tyłu. Zerkając na rodziców, żeby upewnić się że na nią nie patrzą, Petunia wyciągnęła grubą kopertę z kieszeni. Wpatrywała się w zielony atrament, którym napisano jej imię. Koperta została dostarczona przez sowę tydzień temu i to złamało serce Petunii.
Kiedy Petunia dowiedziała się, że jej siostra będzie uczęszczać do Hogwartu, szkoły w której będzie uczyć się magii, Petunia czuła się szczęśliwa. Wreszcie wiedziała – jej magia istnieje. Też będzie mogła się tam uczyć. Musieli tylko popełnić błąd nie wysyłając do niej listu. Więc napisała do niejakiego Dumbledore'a, dyrektora, mówiąc mu, że musieli o niej zapomnieć. Ale odpowiedź zabolała ją bardziej niż cokolwiek innego na świecie.
W liście jaki dostała w odpowiedzi przeczytała, że się nie pomyliła. Mówili, że jest im bardzo przykro, ale po prostu nie posiada zdolności jakich poszukują. Nie jest magiczna.
Samochód wjechał na podjazd dwupiętrowego domu. Petunia wyskoczyła z samochodu na chwilę przed tym jak się zatrzymał. Pobiegła na górę i zatrzasnęła drzwi swojego pokoju
Petunia była zazdrosna, wściekła i zraniona. Ale tym, co najbardziej, najmocniej łamało jej serce z tego wszystkiego było to, że była zwyczajne.
