,,Ratchet i Clank'' nie należy do mnie, należy do Insomniac Games
Hej, Cześć wszystkim. To jest mój pierwszy Fanfik i mam nadzieję że choć trochę się wam spodoba.
Kiedy poznałem smutną historię rasy lombaxów i ojca Ratcheta Kadena od razu zacząłem przeszukiwać internet w poszukiwaniu fanfików czy też może fanartów przedstawiających ich spotkanie czy też może chociaż próbę odszukania rasy lombaxów przez Ratcheta. Znalazłem parę dobrych historii ale większość z nich prawdopodobnie nigdy nie zostanie ukończona. Dlatego postanowiłem napisać własną historię. Mam nadzieję że się wam spodoba a jeśli tak to nie zapomnijcie polubić (i ,,zasubskrybować'') mój fanfik. Byłbym też wdzięczny za konstruktywną krytykę w sekcji komentarzy, Jestem tu nowy i byłbym wdzięczny gdyby ktoś wytknął mi moje błędy .
Tak więc nie przedłużając zapraszam do czytania.
Rozdział 1 ,,odległe gwiazdy''
Retchet stał przed Dimensionatorem z niewyraźnym wyrazem twarzy, nie mógł się zdecydować co ma teraz zrobić.
Przez ostatnie tygodnie próbował wszystkiego aby naprawić maszynę, konsultował się z najlepszymi Inżynierami w galaktyce , oszczędzał śrubki by kupić najlepsze dostępne części , eksplorował Fastoon w poszukiwaniu przydatnych informacji i technologii. W końcu udało mu się, przy okazji razem z Clankiem zwiedzili Miasta Fastoon , przy okazji dowiedział się paru ciekawych rzeczy o historii swojej rasy, jego wiedza o lombaxach nadal jednak pozostawała szczątkowa. Teraz kiedy w końcu przeprowadził ostatnie testy i wiedział że dimensionator nie stworzy czarnej dziury kiedy zostanie uruchomiony, miał w końcu czas na wątpliwości.
Z jednej strony to mogła być jego jedyna szansa na spotkanie innych lombaxów, na nauczenie się języka swojej rasy na poznanie jej zwyczajów.
Z drugiej strony, co jeśli okaże się tak inny że lombaxy nie będą chciały go między nimi ? Co jeśli zostanie uwięziony w nowym wymiarze i nie będzie mógł wrócić ? Co jeśli nie będzie chciał wrócić a podczas jego nieobecności któryś ze super złoczyńców postanowi zaatakować ?
W rozterce zwrócił się do swojego najlepszego przyjaciela
,, Co powinienem teraz zrobić clank ?''
Mały robot spojrzał na stojącego obok niego lombaxa, przez ostatnie tygodnie Ratchet wydawał się być … nieobecny. Praca nad naprawą dimensionatora pochłonęła go niemal całkowicie, zazwyczaj gdy pracował nad jakąś maszyną chciał użyć jej jak najszybciej i często świadomie pomijał jakiś ważny element urządzenia. Skutki takiego zachowania były… różne.
Tym razem jednak Ratchet zachowywał się bardziej odpowiedzialnie, dwa razy sprawdził wszystkie kable i śrubki. Nawet nie włożył zasilania dopóki nie upewnił się że wszystko jest na swoim miejscu. Widać było jakie to dla niego ważne
,,Sądzę że być może trochę za bardzo przejmujesz się tą sytuacją''
,,Tak sądzisz ? Ale przecież od ta decyzja może mieć fatalne skutki ! Co jeśli nie będziemy mogli wrócić ? Co jeśli rada lombaxów zdecyduje że lepiej będzie odebrać mi Dimensionator ? Chcę w końcu poznać inne lombaxy ale jest tyle wątpliwości. Co jeśli..''
,,Jak mówię zbytnio się tym przejmujesz wcześniej kiedy naprawiałeś Dimensionator nie miałeś takich przemyśleń''
,,Wtedy byłem zajęty pracą i nie myślałem o tym wszystkim ''
Clank pokręcił głową i spjrzał na Ratcheta z uśmiechem
,,Powtarzam za bardzo się przejmujesz, pozwól mi wyjaśnić ci dlaczego. Po pierwsze nie widzę powodu dla którego ktokolwiek po drugiej stronie chciałby odebrać ci Dimensionator myślę raczej że kiedy dowiedzą się że zagrożenie ze strony Tahyona minęło zechcą cię nagrodzić a może nawet powrócą do tego wymiaru''
Oczy Ratcheta rozjaśniły się.
,,Naprawdę tak myślisz ?''
Clank przytaknął i kontynuował
,,A gdybyś zdecydował że nie chcesz tego zrobić możesz po prostu dobrze ukryć Dimensionator i wrócić do niego później gdybyś zmienił zdanie''
Ratchet przełknął ślinę
,,A gdybym jednak się zdecydował… Czy poszedł byś ze mną ?''
Clank uśmiechnął się szerzej
,,Oczywiście, przecież obiecałem że nie opuszczę cię dopóki nie odnajdziesz swojej Rodziny ''
Ratchet zamyślił się. To była jego okazja żeby w końcu poznać jego rasę, żeby przestać być samemu a jeśli lombaxy rzeczywiście zdecydują się na powrót ? To by rozwiązało wszystkie problemy, a skoro Clank idzie razem z nim to nie ma takiej rzeczy która mogła by ich zatrzymać
Lombax uśmiechnął się do swojego towarzysza i powiedział
,,No skoro tak to na co jeszcze czekamy ?''
,, Na to żebyś włączył Dimensionator ? ''
,,Oh rzeczywiście he he już się robi !''
Powiedziawszy to Ratchet wsadził sobie na głowę Pzypominające hełm urządzenie i powiedział
,,Dimensionatorze znajdź Lombaxy !''
Z lekkim szumem maszyna ożyła i po chwili przed dwójką przyjaciół pojawił się niebieskawy
Portal przez który dostrzec było można pustynny krajobraz
Ratchet odetchnął głęboko, Clank spojrzał na niego z uśmiechem
,,Jesteś gotowy ?''
Ratchet też się uśmiechnął
,,Urodziłem się gotowy!''
Para dziarsko przekroczyła portal .
Ratcheta oślepiło jasne światło, zaskoczony zamrugał i przesłonił oczy , po chwili przyzwyczaił się do ostrego światła i rozejrzał się. On i Clank stali pośrodku pustynnego krajobrazu który bardzo przypominał ten na rodzinnej planecie lombaxów
Clank spojrzał na ratcheta i zapytał
,,czy wszystko w porządku ?''
Ratchet odwzajemnił jego uśmiech
,, w jak najlepszym ! Chyba udało nam się całkiem naprawić Dimensionator, tym razem nie czułem tego bólu który pojawił się gdy wrzuciłem cragmity z powrotem do ich wymiaru.''
,,To świetnie, spójrz tam.''
Ratchet odwrócił się w wskazywanym przez Clanka kierunku, w oddali widać było duże miasto.
Szczyty budynków kształtem przypominały klucze.
,,Cóż zgaduję ze tam się udajemy ?''
Clank szybko wskoczył na swoje miejsce na plecach przyjaciela i dwójka udała się w stronę odległego miasta.
Kiedy niebieski portal zamknął się za Ratchetem i Clankiem z zacienionego miejsca którego nie było dobrze widać z miejsca posiedzeń rady (gdzie stała para przyjaciół) ale stanowiło dobry punkt obserwacyjny wyszła powoli wysoka chuda postać Na pierwszy rzut oka można by pomyśleć że to jakiś markizianin ale po bliższych oględzinach można było zauważyć brak ogona i piegów oraz okrągłe uszy zamiast ostro zakończonych
Jednak najbardziej niepokojącą cechą były jego oczy zimne i skoncentrowane zdradzały Inteligencję, chłodne podejście do życia i oddanie sprawie jaka by ona nie była.
postać była ubrana w wysokie oficerki jednak nie były one podkute tylko obite z dołu materiałem aby stłumić dźwięk, długi ,czarny skórzany płaszcz i czarną fedorę. Pod płaszczem zapewne ukryta była broń.
Istota podrapała się po brodzie patrząc na miejsce w którym zniknęli Ratchet i Clank
,,interesujące… Wygląda na to że może wcale nie będę musiał raportować kolejnej porażki.''
Głos tajemniczej postaci był spokojny i cichy, jednak napawał jakimś niewyjaśnionym lękiem.
Postać odwróciła się na pięcie i zniknęła w cieniu z którego wyszła, pół godziny później radary statków przebywających w pobliżu Fastoon mogły by wychwycić ślad statku który wystartował z jej powierzchni i kierował się w kierunku teoretycznie niezamieszkanej przestrzeni… gdyby ten statek nie był zabezpieczony przed radarami.
