Taki niby wierszyk. Trochę smutny, trochę prawdziwy. Oddaję w Wasze ręce...
Jeden kochany człowiek.
Jeden cudowny rok.
Jeden najwspanialszy ranek.
Jeden najpiękniejszy uśmiech.
Jeden niepowtarzalny głos.
Jeden gest.
Jedno spojrzenie.
Jedno wyznanie.
Jedno uczucie.
Bo prawdziwe szczęście spotyka nas tylko jeden raz.
Ten jeden, jedyny najwspanialszy raz.
Jedna samotna łza.
Jedna współczująca wypowiedź.
Jeden niemy krzyk.
Jeden beznadziejny dzień.
Jedno bolesne szarpnięcie serca.
Jedno pożegnanie.
Kłamstwo!
Bo łzy, krzyki, szarpnięcia serca, beznadziejne dni, współczujące wypowiedzi, pożegnania nigdy nie są jednorazowe!
Jest ich nieskończenie wiele. Bo utrata prawdziwego szczęścia to rzecz, która zabija.
I ty dobrze o tym wiesz. Każdego dnia, stojąc nad jego grobem, po raz kolejny przeżywasz śmierć swojego ukochanego.
