Od autorki: króciutki powrót do mojego ulubionego crackpairingu.

Jeśli macie chwilkę, informuję, ze zaczęłam prowadzić Yuri Nieregularnik, zbierający nowości yuri z kraju i ze świata. Można go śledzić na forum Yuri pl (dział -Fandom/Wydarzenia) oraz na Gospodzie pod Złamanym Piórem (dział - Klub Yuri). Informuję tam o nowych fikach, artach, filmikach i newsach ze świata yuri, z naciskiem na to, co powstaje w polskim fandomie, oczywiście.

- Będą się o nas martwić - powiedziała Arwena, kiedy Eowina prowadziła ją wąską ścieżką między skałami.

- To niech się martwią, to ich praca, nie? - Księżniczka Rohanu uśmiechnęła się. Znała w końcu te tereny jak nikt inny. Nawet na koniu wiozącym ją i Arwenę bez trudu zgubiła eskortę. A w to miejsce trafiłaby nawet z zawiązanymi oczami. Żołnierze pewnie teraz ich szukali i rozumiała w pewnym sensie niepokój Arweny. Ale to nie było aż tak istotne.

- I co, jak ci się podoba? - Spytała, kiedy wyszły z za załomu skalnego i ich oczom ukazała się niewielka, urokliwa dolinka, którą przecinał szemrzący strumyk. Tuż obok jego brzegu stała nieduża chata.

- Pięknie... - w ustach Arweny, która wszak spędziła sporą część życia w Lolthorien, taki komplement miał szczególną wagę.

- Pięknie to tu jest dopiero, kiedy ty tu jesteś, kochana - Eowina pocałowała ją w policzek. - A teraz chodź, nie mogę się już doczekać, kiedy zanurzę nogi w tej wodzie. Mówię ci, to wspaniałe uczucie.

Eowina nie dodała, że miejsce to było jej sekretną samotnią, w której spędzała czas, kiedy była jeszcze młodsza i potrzebowała odpoczynku od zgiełku Edoras.

- Ale nie powinniśmy tak znikać - Arwena wciąż była nie do końca przekonana. - Pamiętaj, jestem królową, a ty...

- Och, już dobrze. Naprawdę, mogłabyś zrzucić na jakiś czas ze swoich ramion te wszystkie obowiązki. Najlepiej razem z suknią - dodała z figlarnym uśmieszkiem, który sprawił, że na policzkach Arweny pojawił się lekki rumieniec. Eowina, wychowana wśród jeźdźców Rohanu była zawsze bardzo bezpośrednia, o wiele bardziej niż ceniące subtelność elfy. - Ale jeśli ci to pomoże, zostawiłam w Edoras wiadomość, żeby się nie martwili.

Wiele mil dalej, w królewskim dworze Rohanu, Eomer trzymał w rękach kartkę. No tak, teraz już wiedział, czemu strażnicy, którzy towarzyszyli Eowinie i Arwenie na przejażdżce, wrócili sami. Spojrzał na zapisane tam słowa raz jeszcze i złapał się za głowę. Stanowczo, będzie musiał poważnie porozmawiać z siostrą, kiedy wróci. Pewne rzeczy musiały się zmienić, w końcu była księżniczką Rohanu. To było niedopuszczalne i godziło w honor królestwa Rohanu. Wiedział, że to będzie trudna rozmowa, Eowina nie należała do osób, które łatwo zmieniały zdanie, a przekonanie jej do czegoś było epickim wyzwaniem. Jednak tutaj w grę wchodziły wyższe racje.

Zgniótł w rękach kartkę, na której niezgrabnymi, ale doskonale mu znanymi kulfonami napisano: „Nawet krulowa potżebóje wakacji!"

Na miłość Valarów, to było niedopuszczalne, żeby jego siostra, księżniczka Rohanu, pisała z takimi błędami.