Dolores Umbridge zmysłowo zwilżyła językiem wargi.
Odrabiający szlaban Harry pochylał się nad pergaminem. Miał lekko opalony, gładki kark. Umbridge poczuła, że ogarnia ją ochota, aby...
Nie. Nie powinna.
Rzuciła dyskretne spojrzenie na obiekt swego pożądania. Harry niczego nie zauważył. Umbridge czuła, że dłużej nie wytrzyma tego napięcia. Pokusa była zbyt silna. Ręka kobiety popełzła w jego kierunku.
Chwyciła go w dłoń.
Harry drgnął i rzucił jej spłoszone spojrzenie.
- Skończyłem – wymamrotał. - Mogę już iść?
Nauczycielka westchnęła lubieżnie.
- Tak, panie Potter. Do zobaczenia jutro.
Harry pośpiesznie wyszedł. Profesor Umbridge zaryglowała drzwi i z rozkoszą zatopiła zęby w czekoladowym batoniku.
