Witam!
Z przyjemno ci informuj i jest to pierwsza opowie ICarly po Polsku.
Jestem z tego faktu bardzo zadowolony, i zach cam do tworzenia swoich fanfik w.
Jest to te kolejna opowie Creddie, ale po czona z 3 Wojn wiatow .
Zaczynajmy!


Moskwa, Federacja Rosyjska 11 Listopada 2011 roku, godzina 11:00 czasu Moskiewskiego.

Generał Dmitri by dowódcą 4 Korpusu Rosyjskiej piechoty morskiej. W dzień niepodległości Polski dostał rozkaz przybycia na Kreml. Wiedział że niedawny sojusznik - Ukraina - zakończy a już sojusz wojskowy z Rosją . Oznaczało to ryzyko wybuchu wojny między sojuszem Mińska i Moskwy, oraz Ukrainy sprzymierzonej z zachodem. Wybuch tej oto wojny spowodowałby koniec dla znanego przez nas wiata. Podczas deszczowego dnia, wraz z piorunami przyjechał pod budynek rządowy samochód wojskowy. Szybko podeszło tam 2 żołnierzy wyposażonych w najlepszą broń dostępną na świecie. Otworzyli oni drzwi. Z ich wnętrza wyszedł generał Dmitri, i jego towarzysz broni - Porucznik Peszko.

-'Prezydent czeka na pana Generale.'- Powiedzia młody sierżant, jeden z elitarnej jednostki garnizonu obrony sztabu generalnego Moskwa.
-'Dziękuje sierżancie. Spocznij.' - Powiedział ospale generał Dmitri.

Dmitri miał długą karier w wojsku. Dzięki szeregowi powodzeń udało mu si zdobyć zaufanie nawet prezydenta, Vladimira Putina. Był on szanowany jak mało kto w Rosji. Dokonał wielu zwycięstw, ale chyba jego największym było wygranie bitwy pod Vladikavkaz, miasto zaatakowane przez Gruzinską 6 dywizję piechoty. W tam tym czasie doszło do wojny między oboma państwami ze względu o granice. Posiadając zaledwie 3000 żołnierzy (prawie 4 razy mniej niż Gruzini) dokonał niemal niemożliwego zwycięstwa.

-'Mam rozkaz zaprowadzenia towarzysza generała do naszego drogiego przywódcy.'- Powidział ten sam sierżant.
-'Dobrze .'- Odpowiedział Dmitri.

Dmitri urodził się w Moskwie 1981 roku. By szczupły, wysoki. Miał czarne włosy, piwne oczy, a swoim wyglądem wraz z mundurem przypominał oficera SS. Przed wejściem do budynku stało dwóch, podobnych wyglądem do sierżanta żołnierzy, wysokich, ubranych w mundury policji militarnej.

-'Otwierać .'- Wyda rozkaz sierżant.
-'Tak jest towarzyszu!'- Ochoczo odpowiedzieli żołnierze, podczas gdy jeden z nich swoją kartą magnetyczną otworzy drzwi.
-'Witamy w sztabie głównym generale. Porucznik Wlatkow zaprowadzi pana do prezydenta.'- Powiedział żołnierz ubrany identycznie co dwaj żołnierze przedtem, który siedział przy recepcji.
-'Dziękuję .'- Powiedział generał Dmitri.

Gdy generał szedł razem z porucznikiem do prezydenta, oglądając cały ten kompleks generał miał wrażenie że jest to połczenie budynku urzędowego z wojskowym. W rzeczewistości bardzo przypominał budynek parlamentu Polski. W całym tym budynku by o masakrycznie dużo wojskowych i urzędników. Nagle porucznik zatrzymał się przed drzwiami. Stało tam kolejni żołnierze, ale już o wiele bardziej przypominających policję .

-'Generał Dmitri do prezydenta.'- Powiedział porucznik Wlatkow.
-'Prosze poczekać . Prezydent jest zajęty rozmową z parą oficerów.' - Odpowiedział jeden żołnierzy.
-'Czekamy.'- Powiedział Wlatkow raczej do siebie niż do Dmitrija.
-'Dobrze.' - Powiedział generał Dmitri.


Pierwszy rozdział ukończony, ale nie bądźcie źli. Po prostu nie mam czasu na więcej. W następnym rozdziale będzie Seattle :). Trzymajcie się ! Nara!.

Ps. Będe musiał pisać bez polskich znaków bo nie chcę mi się ciągle edytować tekstu.