— Muszę odejść, Dean.
— Nie mów tego, Cas. Nie możesz odejść.
Nie dzisiaj — pada, przeziębisz się. Nie kiedykolwiek — kto będzie dbał o twoje pióra? Ja bez ciebie nie przeżyję. A ty…?
— Wszystko mija.
Kłamiesz. Szukam cię każdego dnia i nie wyobrażam sobie nie móc cię dotknąć. To, co nas łączy nie ma prawa przeminąć. Wiem o tym od tamtej nocy. A ty…?
— Zostań, bo…
Bo tylko ty potrafisz wypełnić tę pustkę. Bo twoje odtrącenie mnie boli bardziej niż cokolwiek. Bo twój zapach działa jak afrodyzjak. Kocham cię. A ty…?
— Jesteś moim powietrzem.
Moim sensem. A ja jestem twoim… Nie tak mówiłeś?
