-Dzień dobry wam powiedział Moseby do wszystkich wchodząc do klasy pani Tutweiler.
- Dzień dobry powiedziała tylko pani tutweiler. Mam dla was smutną wiadomość powiedział
Moseby ze łzami w oczach .
-Co Adison pszezyła jak ją woodie przypadkowo uderzył kijem bejzbolowym powiedział
śmiejąc się Zack .
-Tak ale nie oto chodzi jutro jest rocznica śmierci mojej matki ciągnął dalej moseby.
- Twoja matka jeszcze żyje powiedział Markus czytając opium w rosole
-. I to jest ta zła wiadomość rozpaczał Marion
- !. Następnego dnia cześć kaczuszko powiedział Cody gdy spotkał Bailey
- . Rozwiązałeś krzyżówkę dźiubsku powiedziała z czułością Bailey
-. Oczywiście rozwiązałem ja miesiąc przed zadaniem odpowiedział Cody.
Patrz tam Zack Stoi w męskim kiblu zagadał Marcus Woodiego. Rzeczywiście zazwyczaj
stoi w damskim coś tu jest nie tak powiedział Markus ze smutkiem
-. Może Maya go żuciła powiedział woody z podnieceniem. Nieeee odparli obydwaj naras . Zack coś nie tak zagadali go chłopcy
. -Tak jest bardzo nie tak burknął Zack siedząc w kabinie
.- Zack wiem że cię maja rzuciła ale to nie powód żeby się smucić powiedział woody.
To nie chodzi o zerwanie powiedział wściekły Zack, A oco w takim razie burknął Markus
.
-Chodzi oto że mogę nie zdać do następnej klasy powiedział Zack z goryczą.
-O fuck powiedzieli Marcus i Woody.
-To straszne szepnął Woody nie martw się pomożemy ci w nauce dodał po namyśle
-haahahahah zaśmiali się wszyscy trzej naraz .
-Idziemy po Codiego odie zostań Zack
-. Nie mam zamiaru bo nadal mam sraczkę po tym burito powiedział z wyrazem męki w oczach zack
- Hej bracki powiedział z udawanom sympatiom Cody !
- Hej powiedział Zack z rządzą krwi w oczach
- Słyszałem o twoim małym problemie powiedział Cody.
- Małe to ty wiesz co masz powiedział z śmiechem Zack który nie mógł znieść bólu który znosił w tej chwili
- Zack ty tylko o jednym i ty się dziwisz że maja cię nie chcę wrzeszczał Cody.
- Chodziło mi o twoje IQ . Ty zbereźniku i dlatego mamusia cie kochała bardziej bo więcej pomocy wymagałeś.
- Mam większe IQ nisz Tuweiler powiedział Cody
.- Od niej nawet twuj kamieniak tim ma większe IQ wycedził Zack z pogardą że Cody się go czepia.
- To chcesz pomocy czy nie powiedział z niecierpliwością Cody .
-Tak chce bo ja i tak się źle czuje że mam takie tragiczne oceny i jak nie zdam to wrócę do Matki i będę jadł pomysł na .
-Nie dopuścimy do tego Cody prawda chłopacy.
- No wrzasnęli Woody i Markus.
- Choć masz jeszcze kupę do zrobienia powiedział Cody.
- Już zrobiłem odparł Zack wstając z sedesu.
- Noto w drogę krzyknął cicho Woody który jadł chleb z salcesonem i dżemem śliwkowym i majerankiem .
-Witajcie wędrowcy powiedziała London z korytarza
- heeej kochanie powiedział Markus czy wiesz że cie kocham dodał szybko.
- A wiesz że krowa ma sześć żołądków powiedziała London z niedowierzaniem i smutkiem w sercu.
- Krowa ma sześć żołądków ale my będziemy mieć szóstkę dzieci powiedział Markus
- Poco nam dzieciaki powiedziała London tonem Bailey która się dowiedziała że jej ukochany kogut Walter zdechł.
- Bo dzieci to symbol miłość dwojga ludzi którzy ze względu na wszystko ufają sobie bez granicznie powiedział Markus.
-Taaa możemy iść miałem sraczkę nie chcę mieć także wymiotów wymamrotał Zack.
- Dobra ja idę z moją panienkom do mojej garderoby tam gdzie nikt nam nie będzie przeszkadzał powiedział z rozmarzeniem Marcus
- Poza mną powiedział radosny Zack
- No tak ale będziemy udawać że cię nie ma powiedziała London z wesołym uśmiechem
-Fajnie idę do Codyego żeby mnie pouczył powiedział Zack
- Dobra pędź jak wiatr powiedziała London czytając jakąś gazetę z ciuchami.
- Hej Cody
- Hej Zack umiesz Cody powiedział z niedowierzaniem
- Tak
-Dobrze pa . Cody powiedział nadzieją że nigdy nie wruci.
Na drugi dzień
-Witajcie dzieci powiedziała Emma .
- dzieeeeeń doooo bryyy powiedzieli chórem wszycy
- Teras będę pytać jedną osobę powiedziała Emma i spojrzała na wszystkich z wyrzutem .
- Zack! Krzyknęła wyrywczo
- co się co się stało powiedział Zack co spał na ławce
- Do odpowiedzi natychmiast wydyszała nauczycielka.
- okej i wstał
- Noto nauczyłeś się zapytała tutwailer.
- Tak
- Dobrze masz szóstkę
- Że co jak ty to zrobiłeś stary spytał z niedowierzaniem Markus.
- Nie wiem mam farta odpowiedział zadowolony Zack
Następnego dnia rano
-Cody przybiegł do Zacka mam złą i dobrą wiadomość powiedział.
- Zacznij od tej dobrej Bob i Barbara nas odwiedzą odparł Cody
- Ata zła wyszeptał Zack z niepokojem.
- Agnes tesz jedzie .
-Powietrze przeszył przerażający krzyk Zacka
-Idę się powiesić na maszcie wycharczał ze strachu Zack .
- Nie poddawaj się wrzasnął Cody z łzami w oczach wiedząc że nastanie katastrofa że nawet Zack wrzeszczy jak mała dziewczynka.
- To kiedy tu przyjadą zack wyszeptał
- Jutro powiedział Cody
- Ale na szczęście Matka nasza nie przyjedzie powiedział pocieszony Zack.
- no ba powiedział tak samo pocieszony Cody
- Hej dzieci nagle ich oczom okazała się blada chuda postać
- MAMA wyszeptali ze strachem Zack i Cody coo ty tu ro bisz
-Przyjechałam by wam niespodziankę zrobić powiedziała Carey .
- I zrobiłaś powiedział Cody z grobową miną
- Ale nie widać byście się cieszyli burknęła carey.
-Jupiiii krzyknęli równo Zack Cody i Poldek
Aty Poldek nie jesteś moim synem wrzasnęła carey
-Na razie pyszczki pożegnała ich
- Noto mamy przesrane na Maksa powiedział Zack
- noo burknął Cody
- Hej Zacusiu i Codulinku nagle zza stołu wyszła Agnes
- AAAA jak nas znalazłaś wrzasnął z przerażeniem Zack
- Miałeś opis na Nk płyne w rejs statkiem tiptona powiedziała Agnes jedząc parówkę
- Ty ją do znajomych dodałeś szepnął Zackowi srogo do Ucha.
- Ty tesz mnie masz Codulinku powiedziała Agnes
Koniec
.
