Uwagi wstępne: Prezentowane w tym wątku drabułki nie są ze sobą powiązane, były pisane przez różnych autorów, a ja je tylko przetłumaczyłam (ze względu na głównego bohatera, który jest jednym z moich ulubionych bohaterów HP)

Uwagi standardowe: Wszelkie prawa zastrzeżone... dla pani Rowling...

---------------------------------

Drabułka nr 1

W.E.S.Z.

-----------------------------------

Autor: Cinderella Angelina
Tłumaczenie: Dimrilla
Tytuł : W.E.S.Z
Tytuł oryginału: S.P.E.W.

----------------------------------

- No i to jest po prostu oburzające! Nie sądzisz, że powinnaś dołączyć do stowarzyszenia ?

- Nie sądzę Hermiono.

Ze swojego miejsca pod ścianą Teodor Nott z zainteresowaniem obserwował jak Hermiona Granger po raz ostatni potrząsa swoim pudełkiem-skarbonką przed nosem Angeliny Johnson a potem wzdycha, godząc się z porażką. Potem jej wzrok prześlizgnął się po korytarzu i zatrzymał na Teodorze.

To było dość zabawne, obserwować jej wewnętrzną walkę. Przede wszystkim- on był Ślizgonem, a ona Gryfonką; tradycyjnie przedstawiciele tych domów ignorowali się nawzajem- albo, co gorsza, obrzucali się klątwami i urokami. Jednak Teo nigdy nie brał udziału w akcjach miotania obelg, które tak bardzo lubił Draco Malfoy- zazwyczaj nawet nie był przy tym obecny. Malfoy też jakoś szczególnie za nim nie przepadał. A na dokładkę Teo był trochę zainteresowany tym, co Granger miała do powiedzenia.

Zdecydowała się spróbować szczęścia.

- Witaj, Jestem Hermiona Granger i -

- Wiem.

Jej zmieszanie rozbawiło go.

- Hmmm, no cóż, ostatnio mojej uwadze nie uszło, że skrzaty domowe są w Świecie Czarodziejów notorycznie wykorzystywane. Zgodnie z moimi badaniami-

Teo przyjrzał się jej plakietce oraz naklejce na pudełku- skarbonce.

- W-E-S-Z. Co to oznacza?

Hermiona niemalże roześmiała się z ulgą.

- Jak dotąd jesteś jedyną osobą, która przeczytała to prawidłowo! To znaczy: stowarzyszenie Walki o Emancypację Skrzatów Zniewolonych, wpisowe wynosi dwa sykle, dostaniesz plakietkę i jestem pewna, że z czasem będziemy też mieć spotkania, tj. jeśli zdobędziemy dostatecznie wielu członków...

Urwała, kiedy zorientowała się, że chłopak wpatruje się w nią bez wyrazu. Mimo wszystko on był Ślizgonem, a ona Gryfonką. Nawet jeśliby wierzył w prawa skrzatów domowych (co jego ojciec miałby do powiedzenia na ten temat, mógł sobie jedynie wyobrazić), nie mógłby wstąpić do stowarzyszenia W.E.S.Z. Z pewnością była w stanie zrozumieć, że nie można ignorować podziałów między Domami ot tak sobie, w taki sposób.

O tak, rozumiała to. Więcej, odsunęła się i udawała, że w ogóle z nim nie rozmawiała. Wtedy podjął decyzję.

- Granger. -

Kiedy, zaskoczona, odwróciła się z powrotem do niego, podał jej kilka monet.
- Powodzenia z twoim W.E.S.Z. Nie chcę, żebyś wpisywała moje nazwisko na listę, ale wezmę plakietkę.

- A jak Ty właściwie się nazywasz ?- zapytała podając mu ją.

- Nott. Teodor Nott.- Buntownik - dodał bezgłośnie.

Przez chwilę wpatrywał się intensywnie w jej twarz, potem odwrócił się i odszedł, chowając plakietkę do kieszeni.

-----------------------------
Pozdrowienia dla wszystkich fanów Teodora Notta!

Wszelki feedback mile widziany :)

-----------------------------