Taki mały shorcik. Głupawy, inspirowany jakimś internetowym wpisem, chyba z 9gag'a...

Jak zwykle - niebetowane.

Enjoy~!


Problem Starożytnych Państw


Kolejne Spotkanie zakończyło się fiaskiem. Starożytna Grecja westchnęła. To, że Władcy nie potrafili się między sobą dogadać, było zwykłą codziennością, ale czemu musiało się to udzielić również Państwom? Egipt siedział obrażony na końcu stołu, bawiąc się klepsydrą, Mezopotamia wbijała zmęczone spojrzenie w krwisto czerwone kwiaty po drugiej stronie ogrodu, byle tylko nie patrzyć w stronę Elamu, który również unikał jej spojrzenia jak tylko mógł. Germania dłubał sztyletem w drewnie, z miną tak złowrogą jakby zastanawiał się kogo pierwszego wypatroszyć.

Grecja wzdrygnęła się i potrząsnęła głową. Czuła zbliżającą się migrenę i obawiała się, że nawet Akupresura wykonana Chińską ręką tym razem jej nie pomoże.

Spojrzała w kierunku Rzymu, który właśnie wyciągnął pergamin by spisać protokół z przebiegu spotkania. Uniósł głowę i podchwycił jej spojrzenie, uśmiechając się przepraszająco. Podeszła, odgarniając z czoła niesforny kosmyk.

- Wybacz, Grecjo, że cię kłopoczę, ale mogłabyś mi powiedzieć który mamy rok?

Zastanowiła się przez moment zanim odpowiedziała z lekką niepewnością w głosie.

- Dwieście sześćdziesiąty piąty przed Chrystusem...Tak myślę.

- Kto to jest Chrystus? - Rzym szerzej otworzył oczy. Niemiły dreszcz przeszedł mu po plecach, a przed oczami stanął obraz ryby wyrytej w kamieniu, zastąpiony zaraz widokiem jego stolicy w płomieniach. Obraz zniknął tak szybko jak się pojawił.

- Nie mam pojęcia. - przyznała szczerze Starożytna Grecja.

- Jeszcze się przekonacie - do ich uszu dotarł mroczny chichot Królestwa Judy - Jeszcze się przekonacie...