Krótkie Reverse!Kevedd inspirowane komiksem Asphy
Link do komiksu w moim profilu.

Moja pierwsza publikacja, więc za jakiekolwiek błędy przepraszam i mam nadzieję, że się spodoba.

Ze specjalną dedykacją dla Nari~


Wiesz, że musisz coś powiedzieć, zrobić. Nie możesz pozwolić by poniżano cię na oczach wszystkich. Kevin! Zrób coś! Myślisz. Powoli zbierasz się w sobie napędzany przez dziwną pewność siebie. „Hej!", krzyczysz, ale prześladowcy nie reagują. „Hej, powiedziałem!", krzyczysz po raz kolejny. Odwracają się. Czujesz na sobie ich spojrzenia i nagle przestajesz być aż taki odważny. Widzisz jak uśmiechają się z wyższością. Wiedzą, że nie możesz nic im zrobić. Czujesz jak twoje nogi się trzęsą. „Lepiej dla rybki byłoby trzymać się z dala od rekina, nie zgodzisz się?", pyta Edd. Jest niemianowanym przywódcą i twoim największym prześladowcą. Patrzysz w jego hipnotyzujące błękitne oczy. Są koloru wiosennego nieba, przelatuje ci przez głowę, zaraz jednak odrzucasz to określenie. Nie pasuje do drania. Słyszysz ich docinki. Nie zwracasz na nie uwagi. Ciągle je słyszysz, więc stały się właściwie echem twojego życia. Jesteś zdeterminowany. Łapiesz czapkę i przekręcasz daszkiem do tyłu. Tak jest przecież bardziej męsko, myślisz. Cały czas wpatrujesz się w jego błękitne źrenice. Wydaje ci się, że się do ciebie śmieją. Stoisz tam. Nie wiesz jak długo, ale nie odrywasz wzroku od oczu wyższego chłopaka. Szukasz w nich czegoś... Jakiegoś błysku nienawiści, ale nie widzisz nic takiego. Jego oczy są takie czyste, przyjazne. Nie wiesz już co na początku chciałeś zrobić. Wiesz, że to było coś... ale to już nie ważne. Dopóki możesz wpatrywać się w te oczy. „Kevin, nie!", słyszysz krzyk za plecami. Rozkojarzony odwracasz się na pięcie. „Nat?", pytasz widząc przyjaciela. Mrugasz kilka razy próbując wyrwać się z dziwnego otępienia. Zerkasz niepewnie na Edd'a, ale nie widzisz już niczego nadzwyczajnego w jego oczach. Widzisz za to jak uśmiecha się z wyższością. „Jesteś lepszy od nich. Dalej stary, chodźmy do domu. Nazz i Rolf na nas czekają." Nathan łapie cię za ramie. Odwracasz się i powoli odchodzicie. Gada coś do ciebie. Wiesz, że żartuje z twojej czapki ale słuchasz tylko jednym uchem. Odwracasz się jeszcze na sekundkę by spojrzeć. Widzisz jak odchodzi z kumplami. Czujesz się nieswojo, ale wiesz, że wbrew wszystkiemu pojawisz się na basenie. Chcesz jeszcze raz zobaczyć to coś w jego oczach, przyjazny blask. Wiesz, że to głupie, ale uśmiechasz się do siebie. O tak, pojawisz się na basenie. By zobaczyć oczy w kolorze wiosennego nieba.