Prolog

"Są w życiu chwile, w których trzeba podjąć ryzyko i dać się ponieść szaleństwu."

Castiel zarządzał hotelem od pięciu lat. Po śmierci swojego ojca, przejął nieruchomość. Przyznawał, że była to wielka odpowiedzialność, lecz ośrodek prosperował najlepiej w swojej stuletniej historii. Ludzie z różnych krajów rezerwowali pokoje na długo przed swoim przyjazdem. Recenzje dotyczące obsługi oraz wygód zawsze były pozytywne. Wiele par spędzało tam swoje miesiące miodowe, relaksowali się, zwiedzali prześliczną okolicę. Hotel zajmował dużą powierzchnię. Na jego terenie znajdował się basen i sauna.

Wysportowani klienci zawsze mogli rozwijać swoje umiejętności na siłowni. Z okien każdego z pokoi ludzie obserwowali widoki gór i pobliskiego dostępu do oceanu. Novak zawsze pilnował tego, aby nikomu niczego nie brakowało.

Wieczorami i nocami zaszywał się w swoim apartamencie na samej górze. Nikt nigdy nie wiedział, co właściciel tam robi. Poza tym zawsze wydawał się strasznie tajemniczy. Oczywiście odnosił się do każdego przyjaźnie, ale można było wyczuć u niego pewien dystans. Niektórzy sąsiedzi hotelu mówili, iż Castiel ma w sobie coś mrocznego. Między sobą opowiadali historie, które zdarzały się w rodzinie Novaków od pokoleń. Castiel udawał jednak, że tego nie dostrzega i dbał tylko o swój interes.

To, co działo się w głowie właściciela, wiedział tylko on sam. Kiedy codziennie zamykał oczy w łóżku, widział tylko jedną scenę. Jego dłoń z zakrwawionym nożem. Ciało swojego ojca u stóp. Uczucie spełnienia. Jego najszczęśliwsze wspomnienie z całego życia.