Prolog

Nareszcie! Legendarna księga Abrahama Maga w końcu należy do mnie. Jej potężne starożytne tajemnice wreszcie zostaną przeze mnie poznane. Wszystko idzie zgodnie z planem. Włócznia Przeznaczenia już wkrótce będzie moja.

Mój wierny sługa w Hogwarcie usunął każdą przeszkodę, która stała na mojej drodze. Te morderstwa były nieco melodramatyczne, lecz przynajmniej nie zawahał się zrobić tego, co było konieczne. Być może nagrodzę go, gdy to wszystko wreszcie się skończy. Może go zabiję, tak na wszelki wypadek. Jeszcze nie zdecydowałam. Prawdopodobnie w jakiś sposób wyczuwa, o czym myślę, bo ostatnimi czasami wydaje się być nieco nerwowy w mojej obecności. Przynajmiej dostrzega prawdziwą potęgę, kiedy na mnie patrzy. Reszta czarodziejskiego świata drży ze strachu przed tym niedorzecznym pozerem, który sam nazywa siebie Voldemortem. Tom Riddle zawsze był nieco melodramatyczny, a ja obserwowałem jego małe szarady z rozbawieniem. Och, dlaczego on zawsze musi być tak okropnie ostentacyjny? "Ten-Którego-Imienia-Nie-Wolno-Wymawiać" i ci jego "śmierciożercy". Nikt za wyjątkiem mojego wiernego sługi nie ma bladego pojęcia, że ten tak zwany Czarny Pan jest tylko nic nie znaczącym pionkiem w mojej grze, żałosnym naśladowcą prawdziwego mistrza magii. Nie nadałem sam sobie żadnego pretensjonalnego imienia, nie zleciłem przypadkowych mordów tylko dlatego, że mogę. Na razie ukryję się w cieniu, nieznany i bezimienny, aż nadejdzie odpowiedni moment.

Riddle (Nie zamierzam nazywać go tymi żałośnie śmiesznymi imionami, jakie sobie nadał) również był ostatnio nieco nerwowy. Nie obawia się mnie tak jak powinien, ale lęka się (ze wszystkich rzeczy) Harry'ego Pottera i tego, co mówi o nich obu przepowiednia rozbita w Ministerstwie Magii. Szczerze mówiąc jestem coraz bardziej zmęczony słuchaniem tych jego niekończących się, przepełnionych strachem historyjek o Chłopcu, Który Przeżył. Harry Potter! Przyznaję, że wybucham śmiechem na myśl o tym chłopcy, który miałby stanowić zagrożenie dla kogokolwiek. Znam Harry'ego Pottera całkiem dobrze, rzecz jasna i wiem, że nigdy nawet nie zaczął się domyślać mojego prawdziwego oblicza. Szczerze mówiąc, nie wydaje mi się, że ten chłopiec nie jest tak inteligentny, jak wszyscy myślą, choć wydaje się być urodzony pod jakąś szczęśliwą gwiazdą, która chroniła go do tej pory.

Ale nawet szczęśliwa gwiazda Harry'ego nie może uchronić go od tego, co nadchodzi...