Od autorki: miniaturka może, ale nie musi być związana z poprzednią. Napisana pod wpływem chwili, gdzieś w środku popłynęła zupełnie innymi torami niż miała. Z dedykacją dla o. Ellena .o która mnie natchnęła, i z podziękowaniami za komentarze Hanuty, partofforever, oraz Toraacha :)


Magia zawsze była obecna w życiu Petunii.

Kiedy Lily pokazywała swoje moce w dzieciństwie. Kiedy sowy latały do jej domu tam i z powrotem, kiedy widziała pokój swojej siostry zawalony podręcznikami do zaklęć i innymi dziwnymi, nieznanymi przedmiotami.

Ale choć magia zawsze była obecna w jej życiu, Petunia nigdy nie poczuła jej naprawdę. Jedynym przedmiotem który miał jakikolwiek związek z tamtym światem, był list odrzucający jej prośbę o przyjęcie do Hogwartu. Była to pierwsza, tak gorzka i bolesna, porażka Petunii, ale jakoś nie mogła się zmusić żeby go wyrzucić. Był symbolem jej kolejnej przegranej z siostrą, ale zarazem czymś co ceniła, w sposób niezrozumiały nawet dla samej siebie.

Poza tym, to nie tak, że Petunia myślała o magii całe dnie. Miała przyjaciół, szkołę i własne zajęcia, ale te chwile kiedy leżała w łóżku i usiłowała zasnąć, myślała, co robi jej siostra, budziły w niej tylko rozgoryczenie, zwykle ujawniane w złośliwościach skierowanych do Lily.

Tak było do czasu aż w życiu panny Evans pojawił się chłopak. Był jednym z tych przystojnych, którzy maja wiele wielbicielek, którzy są popularni i lubiani przez wszystkich. Petunii nigdy nie pociągali chłopcy tego typu, była raczej typem realistki, która nie marzy o książętach na białym koniu, ale jakimś tajemniczym sposobem ten chłopak ją ujął. Tym, że zawsze się do niej uśmiechał, tym, że kiedy siedzieli razem na angielskim pisał do niej liściki, tym że zawsze był miły, tym że przy nim po raz pierwszy poczuła się naprawdę ładna i adorowana.

Urzekł ją też tym, (choć przyznawała się do tego jedynie w te bezsenne noce, które poświęcała na myśli o siostrze) że przy nim czuła się naprawdę magicznie.

Ale jednak, pomimo że na świecie istniała magia, to wciąż nie była to jej bajka. To, że książę zakochał się w kimś innym było do przewidzenia.

I właśnie wtedy Petunia naprawdę znienawidziła takie opowieści. Właśnie w tym momencie znienawidziła magię i to, co się z nią wiązało. I w jednej chwili postanowiła, że te i inne bzdury nie będą miały wpływu na jej życie.