autor: euphoria
tytuł: Perypetie poranne (Fusy z kawy II )
opis: o porannych hogwarckich zmaganiach Mistrza Eliksirów (kontynuacja)
gatunek: 2xdrabble
długość: 200 słów + tytuł
Severus Snape siedział podczas śniadania w Wielkiej Sali i jak zwykle popijał swój ulubiony napój, który nieodłącznie kojarzył mu się z ambrozją. Kubek czarnej kawy pomagał mu przeżyć każdy dzień w tej cholernej placówce oświatowej, więc nie zamierzał zważać na niebezpieczeństwa związane z tym. A jedno z nich właśnie zmierzało w jego stronę. Korale dobrane według całkiem obcego mu schematu, przykrywały krzywo zapiętą szatę z dziwnymi symbolami wyhaftowanymi na wytartym już materiale. Trelawney zwróciła w jego stronę swoje, dobrze chronione przez denka od butelek, oczy i uśmiechnęła się, jak wydawało się Severusowi – złowieszczo.
Kątem oka zobaczył jak Dumbledore znowu obstawił boczne drzwi. Nie sprawdzał nawet czy uczniowie odblokowali już główne. Schemat z zeszłego tygodnia powtórzył się, więc wściekły zazgrzytał zębami. Pozostawało mu jedno wyjście. Oczami wyobraźni widział już jak, osłaniając peleryną swój opróżniony kubek, przedziera się przez żywą barykadę w postaci Dumbledore'a. W korytarzu zapewne musiałby wyminąć Filcha, a może nawet Minerwę, ale nie stanowili takiego zagrożenia jak w tej chwili Pseudo Wróżka czy dyrektor. Nie było dla niego rzeczy niemożliwych, gdy stawał twarzą w twarz z bezpośredni zagrożeniem.
Zamiast jednak pełnej desperacji akcji, wyciągnął różdżkę i krzyknął.
- Drętwota! – I, powiewając czarnymi szatami, ominął leżącą bezwładnie na podłodze oszustkę.
