- W jakim alternatywnym świecie to był dobry pomysł? – zapytał, ledwo utrzymując spokojny wyraz twarzy, kiedy rozejrzał się po sali treningowej, niemal całej w neonowo czerwonym i żółtym brokacie, który aż piekł w oczy.

Zarya spojrzała na Zivę, Ziva spojrzała na Sunstreaker'a, a Sunstreaker na Sideswipe'a, który popatrzył w lewo i skrzywił się, kiedy nie zobaczył nikogo innego.

- Uh…tym…bardzo, bardzo…dalekim od naszego…? – zasugerował, uśmiechając się lekko, jakby starając się wydawać jako ktoś niewinny.

Lennox zamrugał niezaimponowany na niego, na co tamten odchrząknął niezręcznie. W końcu popatrzył na najbardziej odpowiedzialnych z grupy.

- Zarya? Sunstreaker? Macie dwie minuty do wyjaśnienia całej tej sytuacji.

- Co? Czemu dwie? – wzburzyła się, a na jego wzrok, wywróciła oczami – Okay, rozumiem.

- Sideswipe to gamoń – podsumował prosto jego brat wzruszając ramionami.

- Ziva też – dodała Zarya po sekundzie.

Oboje rodzeństwa posłali im obrażone spojrzenia, kiedy William przejechał dłonią po twarzy, niecierpliwie tupiąc nogą po podłodze.

- Czy Ziva i Sideswipe to wytłumaczenia na każdą aferę? – Zarya otworzyła usta razem z Sunny'm – Okay, nie odpowiadajcie – uniósł dłoń, kiedy wzruszyli ramionami.

- Przynajmniej sala jest cała – dodała Ziva.

William posłał jej niedowierzające spojrzenie, po czym spoważniał, ostatni raz spoglądając w bok i tym razem wskazując na coś w kącie.

- Ostatnie pytanie, bo coś czuję, że mój mózg tego nie wytrzyma – popatrzył na Sides'a znacząco – Jak to się tutaj dostało?

Sideswipe spojrzał przelotnie na wskazaną kozę.

- To? – wzruszył ramionami – Ah, pełno ich na wyspie. To jest akurat Alicja. Jak z Krainy Czarów.

William popatrzył na nich wszystkich, po czym wyrzucił ręce do góry, idąc w stronę wyjścia.

- Posprzątajcie to wszystko!

I już go nie było.

Zarya popatrzyła na Sideswipe'a, który tylko wzruszył ramionami.

- Człowiek ma słabą psychikę, to widać – rzucił jako wytłumaczenie.

Kolejne westchnięcia można było usłyszeć razem z jękiem bólu, kiedy Sides oberwał w tył głowy od swojego brata.