Dziś są kolejne walentynki. To jedyny dzień, w którym nie jestem wszystkich, dzisiaj jestem tylko twój. Jak co roku Państwo miłości, spędzi dzień miłości w smutku, widzisz jak mieszasz podstawowe prawa, i zmieniasz wszystko, nie, ty nie zmieniasz wszystkiego, ty nim jesteś. Gdy straciłem ciebie, straciłem wszystko. Oczywiście, uroda i zmysłowość, zawsze trzyma się naszego braciszka.

Te jak każde inne po straceniu wszystkiego, spędzę w muzeum poświęconym tobie, Joanno. Dlaczego sobie to robię? Nie wiem.

Dla ciebie, z całego serca chciałem rzucić wszystkich, porzucić moich ludzi, przestać być Francją i zostać Francisem. Ale to było nie możliwe. Czasem zazdroszczę ludziom, gdybym nim był, mógłbym mieć wszystko.

A ty, moje wszystko, taka piękna, młoda i czysta, z pewnością obrazą dla ciebie, byłoby skończyć z takim zboczeńcem i gwałcicielem.

Postanowiłem ubrać się w odrażający dres i wmieszać się w grupkę zwiedzającego plebsu.

Ahhh, żeby w tamtych czasach żyli tacy dobrzy artyści, którzy oddaliby twoje prawdziwe piękno, a nie te odrażające i uniżające rycinki.

Gdy spocząłem swój zmęczony wzrok na twojej czystej twarzy na najładniejszym z obrazów, po policzkach spłynęły mi łzy. Przetarłem szybko zaczerwienione oczy, aby przestać zwracać na siebie uwagę.

Ale ucichnięcie przewodnika, poinformowało mnie o klęsce, ale nie jest za późno, nie?

Spojrzałem na niego, patrzył na mnie wybałuszonymi oczami, pełnymi niedowierzania. Zaczął otwierać buzię, unosząc chaotycznie rękę, więc szybko na migi zagroziłem mu bezwłocznym wychędożeniem.

-F-francja! Ludzie! Francja!- ale debil zdążył już mnie wydać.

Szybko odszedłem w bok, pamiętając o zwróceniu uwagi na identyfikator,

w końcu obietnicę trzeba spełnić, ale ludzie już wiedzieli, że to ja.

Gdy szedłem trochę za szybko, uciekając od ciekawskich i podnieconych tłumów, wpadłem na Rosję, który trzymał w ręce ten okropny kran, i uśmiechał się szeroko, że aż ciarki mnie przechodziły.

-Oh! Priwiet Francurzenka!- psychopata uśmiechnął się potulnie.

Widocznie nawet walentynek nie mogę spędzić w spokoju. Brakuje mi tu jeszcze tylko tego idioty Anglii i jego lamerskiego "baka".


Nie wiedziałam, czy napisać to rosyjskimi literami czy nie, ale

'priwiet' (привет)- dzień dobry

'francurzenka' (француженка)- francuzka

wiem, że okropnie krótkie :c

liczę na komentarze, ale na lajki też oczywiście, jak ci się nie podobało napisz, jak ci się podobało, też napisz! :D