Nie da się ukryć, że padłam ofiarą epidemii. Napisałam sporo drabbli, ale to jest pierwsze, które publikuję na forum. Mam nadzieję, że po przeczytaniu uśmiechniecie się...

Jak ja nie cierpię tej owadzicy! Rita Skeeter... Wrrr!!!

WREDNA KLĄTWA (Nr 1)

– Panie Potter! – przewodniczący Wizengamotu podniósł głos. – Zatem nie wypiera się pan rzucenia klątwy na redakcję „Proroka"?

– Nie.

Adwokat żurnalistów poderwał się z fotela.

– Czy ty „wielki bohaterze" myślisz, że jak zakatrupiłeś Tego... Voldemorta... to ci wszystko wolno?! – ryknął z furią. – Od miesiąca „Prorok" nie mógł się ukazać, bo albo cały nakład się spalił, albo maszyna powielająca wybuchła, albo woda zalała...

– Dość! – Sędzia machnął różdżką i mecenas opadł na swój fotel z wściekłą miną. – Panie Potter, pańska klątwa uniemożliwia pisanie dziennikarzom i wydawanie gazety...

– Nie uniemożliwia, Wysoki Sądzie – przerwał Harry stanowczo. – Jest tylko jeden warunek. Muszą pisać samą prawdę. Wyłącznie.

No, to teraz Rita przystępuje do kontrataku. Tylko z logiką u niej kiepsko...

WREDNA KLĄTWA (Nr 2)

– Więc Harry Potter obłożył mnie klątwą prawdomówności i mam złamać pióro, co?! Bo teraz mogłabym pisać tylko całą prawdę, moja Mała Miss Doskonałości?! – wysyczała Rita Skeeter, patrząc na Hermionę z nienawiścią zmieszaną z niechętnym podziwem.

– Tak, tylko całą prawdę – potwierdziła pani Ronowa Weasley z błyskiem w oku. – A to cię nie urządza, wiem – dołożyła mściwie.

– A jakby tak... mogłabym napisać tylko pół prawdy? – drążyła dziennikarka.

– Nie, bo widzisz, pół prawdy to całe kłamstwo – Hermiona uśmiechnęła się wrednie.

– Ach tak?! – Rita błysnęła złotym zębem – To fatalnie. Bo tak jakby matematycznie z tego wynika, że cała prawda to aż dwa kłamstwa!