Ta oto rozmowa byłą zainspirowana moją dzisiejszą przymusową wizytą u szatana z wiertłem.
Biedny Murasakibara :
Ps. Miłego czytania!
-Chodź! Miejmy to wreszcie za sobą!
-Nie, Mido-chin! Ja się stąd nie ruszam.
-No ruszaj to dupsko! Za chwile mamy wizytę u dentysty! Masz próchnice w zębie, trzeba to naprawić!
-Mi to nie przeszkadza.
-Bo tobie tylko żarcie w głowie. Nie marudź, tylko chodź!
-Nie, Mido-chin. Ja nigdzie nie idę. Będziesz musiał mnie tam zanieść.
-Sam tego chciałeś, Murasakibara!
-…?! Mido-chin co ty robisz?!
-Zmuszam cię. Jeśli nie chcesz iść po dobroci, to ja cię tam zaciągnę!
-Ale tak za nogę?
-Tak, za nogę.
-…
-Przestań się zapierać, skurczybyku!
-Nie mam zamiaru. Próbujesz mnie porwać do piekła, do tego szatana z wiertłem a ja nie mam zamiaru tam iść!
-Murasakibara, my idziemy tylko do dentysty.
-O nim właśnie mówiłem.
-Za piętnaście minut mamy dentystę, jeśli się nie pośpieszysz, spóźnimy się.
-A nie pomyślałeś że może ja chce mieć próchnice?...
-Murasakibara, proszę cię, nie wymyślaj już.
-…Będę ją sobie hodować jak zwierzątko i nazwę ją Joe.
-Murasakibara. Próchnicy nie można hodować jak zwierzątko.
-A założysz się?
-Przestań gadać głupoty i chodź do tego głupiego dentysty!
-Skoro jest głupi to czemu mam do niego iść? Hęęę…?
-Jak tak dalej pójdzie to zwariuję.
-…prawdopodobnie już to zrobiłeś.
-…
-NO RUSZAJ TĄ DUPE Z TEJ KANAPY!
-Spokojnie, bo ci jeszcze żyłka pęknie.
-Jaka żyłka?
-Ta pulsująca na twoim czole.
-Co?! Ach… grrrr. Żadna żyłka mi nie pulsuje!
-Jo jo, takie bajeczki to opowiadaj Kopciuszkowi, może ona uwierzy.
-…co?
-A nic, nic.
-…
-Murasakibara, co mam zrobić żebyś poszedł ze mną do tego dentysty?
-A co możesz mi zaoferować?
-Wszystko co chcesz.
-Hmm… kusząca propozycja, pomyśle nad tym.
-No dobra, pomyśle nad tym co chce w drodze.
-Drodze dokąd…?
-Do dentysty, Mido-chin.
-WRESZCIE!
Po powrocie do domu.
-Widzisz, Murasakibara? Nie było tak źle jak myślałeś, prawda?
-Nie wliczając tej starej raszpli co mi w buzi grzebała, było spoko.
-I nawet dostałeś nagrodę! A właśnie, gdzie ten lizak co ci go dentystka dała?
-Prawdopodobnie leży w czeluściach mojego żołądka.
-A pamiętasz że obiecałeś mi coś ?
-Słucham?
-Powiedziałeś że jak pójdę z tobą do tego szatana z wiertłem zamiast wideł, dostanę to co chce.
-I…?
-Już się zdecydowałem.
-I co wybrałeś?
-Murasakibara?
-Uch, co ty robisz głupku?!
-Biorę to co chcę.
-Czyli?
-Ciebie, Mido-chin.
-Ach…Mmm… M-murasakibara, p-przestań.
-Nie mam zamiaru, jesteś za słodki.
-…c-co?
-A, już nic. Pogadamy po tym jak wezmę to co chcę.
-J-jesteś dziwny, Murasakibara.
-I za to mnie kochasz, Mido-chin.
Tekst nie był betowany, za ewentualne błędy przepraszam :)
