Pałac Elfów w Mirkwood, sala tronowa
Daren wpatrywał się nerwowo w zimne oczy króla elfów. Czuł pot spływający mu po skroniach. Zaschło mu w gardle.
- Jaka jest twoja decyzja, mój p-panie? - zdołał wykrztusić. Twarz blondwłosego elfa nadal wyrażała chłodną obojętność. Prawdę mówiąc, nie pamiętał, żeby władca Mirkwood choć raz mrugnął. Elf jakby pozował do portretu. Jego twarz przypominała kamienną maskę, która nie była zdolna do wyrażania czegokolwiek poza wyrazem zniechęcenia i niezadowolenia.
- Jego Wysokość zastanowi się nad twoją propozycją, - odpowiedział mu spokojny głos.
Daren mrugnął zaskoczony. Zupełnie zapomniał o obecności w sali królewskich doradców. Poczuł rękę na swoim ramieniu i podskoczył, prawie przewracając krzesło. Odwrócił się szybko i spojrzał w zielone oczy elfickiego strażnika. Pozwolił się odprowadzić aż do samej komnaty gościnnej, tylko częściowo zdając sobie sprawę z podążających za nim, równie wstrząśniętych, towarzyszy.
Mirnis poczekał aż kroki na korytarzu ucichną i klepnął mocno Thranduila. Zaskoczony blondyn wstał z tronu, mrugając. Obecne w sali elfy pochyliły głowy lub zasłoniły rękoma uśmiechy. Powoli wracając do rzeczywistości, król usiadł ponownie.
- Przepraszam, ostatnio mało sypiam. Chyba zdrzemnąłem się chwilę. Zaproście delegację ludzi do sali.
- Po co? Właśnie wyszli, - rzekł Mirnis, udając zdziwionego.
- Jak to wyszli? Przecież... kontrakt...
- Spałeś tak spokojnie, że nie mieliśmy serca cię budzić. Muszę powiedzieć, że spisałeś się niesamowicie. Wynegocjowałeś najlepsze od kilkunastu lat warunki umowy, - wyjaśnił Mirnis, starając się powstrzymać uśmiech.
- Chcesz mi powiedzieć, - zaczął powoli Thranduil, - że przespałem całe spotkanie? Dlaczego mnie nie obudziłeś?!
- Nie widzieliśmy potrzeby odmawiania ci zasłużonego wypoczynku. Jesteś nam potrzebny w pełni sił, panie. - Twarz drugiego królewskiego doradcy spoważniała. Wszyscy zebrani wiedzieli, co miał na myśli Kaladen. Ciemność ogarniała Mirkwood coraz bardziej, powstrzymywana tylko przez słabnącą magię Thranduila.
- Poza tym, tak jak wspomniał wcześniej Mirnis, wszystko poszło zgodnie z planem. Posadziliśmy przywódcę delegacji na wprost tronu, więc twój wzrok padał idealnie na jego głowę. Mężczyzna nawet się nie zorientował. Pochodził z niewielkiej wioski. Istniały małe szanse na to, że będzie wiedział, że elfy śpią z otwartymi oczami. W zasadzie obudziliśmy cię, panie, tylko dlatego, że teraz pora na audiencję z Elrondem, - powiedziała cicho Limanae. Thranduil kiwnął głową, znów przybierając dumną pozę.
- Zaproście go do sali.
I co o tym sądzicie?
*Ads: Poprawione! Wielkie dzięki, nie wiem, jak to przeoczyłam *_*
