Dreamflower

Nasłuchując kroków

"Każde rozstanie jest formą śmierci a każde ponowne spotkanie jest formą nieba."
-Tryon Edwards.

" I ciągle siedzę i myślami jestem

W czasach, które były wcześniej,

I powracających słucham kroków

I pod drzwiami głosów. "

Druzyna Pierscienia, księga II, rozdział III

Czy to był wynik jego wyobraźni, że niebo nad Rivendell zdawało się bardziej szare tej jesieni aniżeli kiedykolwiek wcześniej? Czy liście szybciej więdły? Czy wiatr przenikał większym chłodem? Słońce było bledsze? Bilbo popatrzył przez okno. Przestał już udawać, że skupia się na pisaniu i westchnął. Wszyscy ci, których obecność sprawiała, że oczekiwanie było łatwiejsze, gdy wszystko wydawało się podważalne i pełne strachu akurat wyszli i czuł, że spędza sam to oczekiwanie, bowiem pozostału tu zaledwie kilku gospodarzy, którzy mieli dopatrzyć spraw w Imladris, gdy inni wyruszyli na południe. Sala Kominkowa była prawie pusta wieczorami i większość posiłków zabierał do pokoju, gdy w ogóle miał ochotę na jedzenie. Często nie miał ochoty co było strasznie niehobbickie z jego strony, ale jego apetyt nie było już tak duży jak za młodych lat. W końcu nie starzał się już ale po prostu był stary. Czuł każde ze swych stu dwudziestu dziewięciu lat. Cóż, w każdym razie to już jutro. Ale nie było tu nikogo, komu mógłby rozdać swe prezenty.

Co to było? Czy usłyszał głosy na korytarzu?

Ból jego kości został nagle zapomniany, Bilbo wstał i był już przy drzwiach, kiedy usłyszał pukanie. Zamaszyście je otworzył a oczy wypełniły mu się łzami radości.

- Frodo mój chłopcze!

I syn jego serca ponownie znalazł się w jego ramionach.