Oczami Chidori
Dlaczego musiałam zostać Kiznaiverem? Dlaczego musieliśmy nimi zostać? Dlaczego musieliśmy poznać Sonozaki? Dlaczego ON musiał ją poznać? Nie... Dlaczego ZNOWU musiał ją spotkać? A było tak dobrze bez niej... Tak spokojnie... Każdy z nas wiódł spokojne życie. Fakt, gdyby nie ona, i reszta ludzi odpowiedzialnych za stworzenie Systemu Kizna, to nie poznalibyśmy się. Znaczy, znalibyśmy się, ale tylko z widzenia. Ewentualnie zamienilibyśmy ze sobą parę słów i tyle. Żadne z nas nie było zbyt chętne do poznania kolegów z klasy. Gdybym nie znała Kacchona wcześniej, to też pewnie nie utrzymywałabym z nim kontaktu. I dobrze, że tak się nie stało. Mimo wszystko bardzo cieszę się, że go znam. Cieszę się, że poznałam też Nico, Honokę, Yutę, Tengę i Hisomu. Nasza znajomość niesie ze sobą wiele bólu i smutku, ale były też i dobre momenty. Wierzę, że mimo wszystko uda nam się zostać przyjaciółmi. I że Sonozaki przestanie mącić w życiu każdego z nas. I że Kacchon...
Jednak pomimo tej całej złości w kierunku Sonozaki... nie wydaje mi się żeby robiła to wszystko w złych intencjach. Albo że przynajmniej gdzieś w głębi serca żałuje, że musieliśmy to wszystko przejść, bo ona też się do tego przyczyniła. Sama na pewno też cierpi i raczej nie sprawiałaby innym tyle bólu gdyby nie miała w tym określonego celu. Celu, którym jest prawidłowe funkcjonowanie Systemu Kizna. Nie wiem dlaczego ona pomaga im i nie wiem czy wszystkie jej czyny były kierowane wyłącznie chęcią osiągnięcia stu procentowego połączenia między Kiznaiverami, ale mam nadzieję, że ma w sobie choć trochę człowieczeństwa. Z każdym dniem jestem na nią coraz bardziej wściekła, ale mimo wszystko nie tracę nadziei, że tak naprawdę jest dobrą osobą. Co prawda chciałabym żeby nie miała aż tak bliskich relacji z Kacchonem, ale nic na to nie poradzę... Niestety... To ich relacja i zrobią co będą chcieli. Ja mogę jedynie krzyczeć w złości i płakać, bo ich uczuć nie zmienię... Uczuć... To boli... Boli mnie myśl, że Sonozaki i Kacchon mogą czuć coś do siebie...
A i jeszcze Tenga. Czuje coś do mnie? Jest zazdrosny o Kacchona? Nie spodziewałam się. I to pewnie dlatego nie zauważyłam niczego, bo jestem właśnie w Kacchona zapatrzona. Boli... To wszystko tak boli... To wszystko jest tak skomplikowane... Nico chce być z Tengą, któremu podobam się ja, a ja chcę tylko Kacchona, który woli Sonozaki... Za to Honoka wiedziała, że to się tak skończy i cały czas trzymała Yutę na dystans. Zostaje tylko Hisomu. On chyba cierpi najmniej z nas wszystkich. Chociaż ktoś. Co prawda czuje nasz ból zewnętrzny oraz wewnętrzny i przejmuje się tak jak wszyscy, ale w nieco inny sposób. Lubi odczuwać ból, ale tylko zewnętrzny. Za to nie lubi zadawać go innym. I nie lubi patrzeć jak inni cierpią. Jaką rolę odegra w naszej historii? Tego nie wiem tak samo, jak w przypadku Sonozaki. Ale możliwe, że to właśnie on, jego podejście, motywuje nas do tolerowania jej. Nie mam pojęcia jak to wszystko się skończy, ale mam nadzieję, że nadal będziemy utrzymywać ze sobą kontakt, i to jako przyjaciele, oraz że każdy z nas będzie szczęśliwy.
I że ten ból w końcu ustanie...
Na zawsze.
Napisane zaraz po premierze 9 odcinka anime "Kiznaiver".
