Wiem, że dawno się nie odzywałam, ale mogę jedynie za to przeprosić. Obiecuję, że jeszcze w tym miesiącu Spalone Mosty doczekają się aktualizacji. Na razie wrzucam kolejne z moich opowiadań. Osoby które miały z nim już do czynienia, wiedzą o czym jest, dla innych krótkie wyjaśnienie:
Tekst jest alternatywnym szóstym tomem. Harry dowiaduje się, że nie jest tym kim myślał. Odkrywa, że tak naprawdę, przez cały czas, żył życiem kogoś innego... Jak sobie z tym poradzi? (Na potrzeby opowiadania Syriusz wciąż żyje).
Prolog - Dom
Do domu nie wraca się nigdy [...].
Ale tam, gdzie zbiegają się
przyjazne drogi, cały świat
przez chwilę wydaje się domem.
Hermann Hesse — Demian » pani Ewa
Cichy szum wiatru, raz za razem delikatnie trącający korony drzew, był uspokajający. Wygodniej opierając się o pień, przewrócił stronę, w rozłożonej na kolanach książce, lecz prawdę mówiąc wcale jej nie czytał. Spoglądając na falującą taflę jeziora, zastanawiał się, czemu wcześniej nie dostrzegał jego piękna.
Teraz mógłby przesiadywać tu godzinami, po prostu wygrzewając się w gorących promieniach słońca, lecz jeszcze rok temu, taka myśl wydawałaby mu się absurdalna.
Uśmiechnął się do siebie, w stu procentach pewny, że żadne z jego przyjaciół, by tego nie zrozumiało. Momentami sam nie wszystko pojmował. Jedno było jednak pewne, wystarczyło dwanaście miesięcy, aby jego życie stało się zupełnie inne. By całkowicie zmienił, swe spojrzenie na świat.
Czy był to miły czas?
Nie zawsze, ale ze spokojnym sumieniem mógł powiedzieć, że nie żałował żadnej z podjętych wówczas decyzji.
Ani jednej…
- W porządku?
- Tak.
Podniósł głowę, by spojrzeć prosto w czarne oczy zbliżającego się w jego stronę mężczyzny. Gdyby ktoś mu kiedyś powiedział, że ten człowiek stanie się dla niego wszystkim, nie uwierzyłby.
- Chodź – widząc wyciągniętą rękę, przyjął ją z wdzięcznością, podnosząc się powoli i nieco chwiejnie stając na nogach. Nie martwił się o to, że mogą go nie utrzymać.
On nie da mi upaść. – wierzył w to i nie znajdował powodu by wątpić. Stojący przed nim człowiek jeszcze nigdy go nie zawiódł i wiedział, że przy nim, będzie bezpieczny.
Czując delikatnie oplatające go ręce, przymknął oczy, opierając głowę o jego klatkę i pozwalając porwać się wspomnieniom. Wspomnieniom chwil, które sprawiły, że po tak długim czasie wreszcie znalazł swoje szczęście.
Znalazł miejsce, do którego zawsze może wrócić.
Dom.
Koniec prologu
