Siedzieli na łące za domem i patrzyli na pasące się owce, kiedy Fred złapał świerszcza. Spojrzał na bliźniaka z podejrzanym uśmiechem i jak zwykle zrozumieli się bez słów. George złapał drugiego.

— Ron! — krzyknęli.

Najmłodszy z braci przybiegł do nich niemal od razu.

— Chcesz zarobić? — spytał Fred.

— To musisz zjeść dwa świerszcze — powiedział George.

Twarz Rona wykrzywiła się z obrzydzenia, ale najwyraźniej pokusa była zbyt silna. Zjadł świerszcze jeden po drugim, wystawił język i wyciągnął rękę. Uścisnął mu ją Fred, a George się pokłonił.

— Jesteśmy pod ogromnym wrażeniem.

— Kasa.

— Jaka kasa?

Ich braciszek w momencie zrobił się czerwony ze złości:

— Mamo!