Od początku wiedziałeś, że pojawienie się Jego w twoim życiu na zawsze wywróci je do góry nogami. Już od pierwszego dnia przeczuwałeś, że on Cię zmieni, że sprawi że staniesz się inną osobą. Nigdy nawet nie myślałeś że cała sprawa tak się skończy. Ale, jakby nie patrzeć, dobrze że tak się stało.

Dobrze pamiętasz wasze pierwsze spotkanie. Dokładnie pamiętasz podejrzliwy wyraz twarzy detektywa, ten jego przeszywający wzrok, który próbował przeniknąć przez twoją duszę, a już najbardziej wyryło ci się w pamięci wspomnienie chłodnego i dziwnie spokojnego głosu. To wspomnienie często ci się śni.

Pamiętasz też jak pierwszy raz spojrzałeś na L w ten sposób, i jak pod wpływem impulsu go pocałowałeś a on cię odepchnął, mimo iż sam tego chciał. To uczucie było nie do opisania.
Właśnie wtedy zdałeś sobie sprawę, że po raz pierwszy się zakochałeś. Ty, seryjny morderca, Kira, osoba która nigdy nie miała styczności z takimi uczuciami, po prostu zakochałeś się, do tego w swoim nemezis. Uważałeś się wtedy za osobę chorą psychicznie, wierzyłeś że miłość jest tylko iluzją stworzoną by zamaskować pożądanie, by pomóc w przetrwaniu naszego gatunku. Nawet nie wiedziałeś, jak bardzo się myliłeś.

Od czasu tego pamiętnego pocałunku, staliście się sobie bardziej bliscy. Ryuzaki często przypadkowo dotykał twoje dłoni lub ocierał się o ciebie. Często ucinaliście sobie pogawędki o rzeczach, o których nie porozmawiałbyś z podejrzliwym, chłodnym L'em którego poznałeś na początku. Bardzo zmienił się o tamtego momentu, przestał traktować cię z dystansem, a zaczął traktować cię jak bliską osobę, może nawet najbliższą. Gdy byłeś koło niego, czułeś że wszystko jest na swoim miejscu, że jesteś szczęśliwy. Nigdy nie czułeś się tak jak teraz.

Właśnie dlatego, nie mogłeś zrealizować swojego planu, planu idealnego. Chciałeś stać się nowym bogiem, wyeliminować wszystkich i wszystko co stanie ci na drodze do tego. Ale w twoim planie była luka, ogromna luka. Bo co jeśli na drodze stanie ci osoba która jest ci bliska, osoba którą kochasz? Zabijesz ją? Wyeliminujesz? Nie, zbyt dużo by cię to kosztowało, straciłbyś jedyną osobę do której poczułeś coś więcej, jedyną osobę która prawdopodobnie czuje to samo. Tak, jedyną, ponieważ mimo tego iż jesteś genialnym nastolatkiem, przystojnym mężczyzną i najukochańszym synem, to nigdy, przenigdy nie kochałeś ani nie byłeś kochany. Akceptowałeś wszystkich i wszyscy akceptowali ciebie.

Mimo iż wiedziałeś, że nie potrafiłbyś zabić detektywa, postawiłeś sobie za priorytet by to zrobić, by udowodnić sobie samemu że nie jesteś słaby, że potrafisz zrobić wszystko, tak jak bóg. Codziennie próbowałeś się zmusić by wpisać w tym cholernym zeszycie jego imię, ale wszystkie próby zeszły na marne.
Pierwszy raz w całym swoim życiu musiałeś się przyznać że jesteś słaby. Ty, wszechmocny Kira, jesteś słaby. Kochasz go i nic na to nie poradzisz. Nawet gdy go zabijesz, to uczucie zostanie w tobie, pamięć o nim wyryję ci dziurę w sercu, a ból sprawi że stracisz zdrowy rozsądek.

Zabijając jego, zabijesz siebie.