Tytuł: Mistrz eliksirów
Author: Satahe Shetani (Shet)
Beta: Wybaczcie, ale brak.
Ostrzeżenia: Nietypowo pisany fic, o równie nietypowej tematyce.
PROLOG
(to, co powinno zdarzyć się już dawno, a zarazem jest wprowadzeniem do tejże historii).
W Hogwarcie mawiało się bardzo często, że kiedyś los odpłaci dupkowi z lochów pięknym za nadobne. W końcu ileż lat mógł gnębić (nie tak całkiem) niewinnych uczniów na eliksirach, nie ponosząc żadnej kary, nie licząc starań Albusa Dumbledore'a, dyrektora szkoły Magii i Czarodziejstwa? Najwidoczniej długo, jednak kary się doczekał.
Właściwie powinniśmy zacząć historię od czasu, gdy profesor eliksirów poszedł do Zakazanego Lasu wraz z Hagridem i Kłem, by pozbierać jakieś rzadkie składniki do Wywaru Marzyciela, jednak gajowy musiał wrócić do domu, bo brytan ujadał nieznośnie od kilku minut. Zostawił więc Snape'a samemu sobie, z magicznym patyczkiem w ręku przeciw potędze i ciemności ogromnych drzew, gęsto rosnących wokół niego, poprawnie nazywanych lasem.
Ruchy mężczyzny były płynne i powolne, refleks za to miał niezły. Ale nie na tyle dobry, aby się ochronić, ponieważ kiedy tylko się odwrócił, żeby odeprzeć atak, padł na plecy, po czym zemdlał.
Obudził go zapach skrzydła szpitalnego.
Pielęgniarka stała przy drzwiach z dyrektorem, wykłócając się z nim cicho. Był również uśmiechnięty Lupin, który co chwila zerkał na łóżko Severusa. Wreszcie wilkołak uśmiechnął się szeroko, podszedł do profesora i rzucił wesołym tonem:
— Severusie, jak miło, że się obudziłeś! To takie niesamowite, że udało ci się przeżyć!
Mężczyzna już chciał warknąć coś nieprzyjemnego, udusić Remusa gołymi rękoma, jednak kiedy tylko drgnął, jego całe ciało przeszył ból.
— Masz się nie ruszać! — ofuknęła go pani Pomfrey. Podeszła do niego szybko, dała mu kilka eliksirów, po czym spojrzała na mężczyznę surowo. — Masz leżeć i się nie ruszać, dotarło?
— Co mi się stało? — wychrypiał z trudem.
Trójka obecnych spojrzała na siebie z zakłopotaniem. Wreszcie ciszę przerwał Dumbledore:
— Widzisz… Jakby ci to powiedzieć… Jesteś wilkołakiem, Severusie — wyszeptał.
Mistrzowi eliksirów świat zawalił się na głowę.
