tytuł: Niespełnione marzenia w garści
autor: euphoria
beta: okularnicaM :*
fandom: HP
pairing: Severus Snape/Harry Potter, Severus Snape/OC
info; dla MMGP 2015 prompt 18. bo Puchoni/Gryfoni/Ślizgoni/Krukoni robią to całkiem inaczej
Nie jest to mpreg, ale powiedzmy, ze dajemy taką możliwość, sequel dla opowiadania Garść niespełnionych marzeń, z którym należy się zapoznać, aby orientować się w czym rzecz i co się dzieje...

dla Dis oraz dreamistru, ponieważ robią wiele dobrego dla snarry :) dobra robota dziewczyny!

Jak wiadomo jest to kontynuacja Garści niespełnionych marzeń, o którą kilka osób prosiło :) Mam nadzieję, że przypadnie wam do gustu równie mocno co poprzednia część :)


Severus spojrzał na Harry'ego, który leżał na jego klatce piersiowej. Włosy chłopaka w totalnym nieładzie łaskotały go w brodę, ale nie potrafił zmusić się do tego, aby je odgarnąć. Gdyby ktoś zobaczył go w tej chwili – uznałby, że Severus znajduje się pod działaniem Imperio i może Potter właśnie tak działał na ludzi.
Minerwa nie mrugnęła okiem, gdy Harry pod koniec wakacji oznajmił jej, że postanowili współdzielić komnaty. Może Albus zamieścił na korytarzach zaklęcia śledzące i na tym polegała wielka tajemnica wszechwiedzy dyrektorów. Miał taką szczerą nadzieję. W innym wypadku – po prostu byli aż tak oczywiści.
Chciał powiedzieć, że w czasie, gdy nie rozmawiali posunął się do przodu w badaniach, ale fakty były takie, że od czasu śmierci Regulusa pierwszy raz coś tak naprawdę go poruszyło. Wydawał się trwać w dziwnym marazmie, nastawiony początkowo na przetrwanie, a potem na oczyszczenie imienia dawnego kochanka, który okazał się jednym z wielu bezimiennych bohaterów pierwszej wojny. Chciał zrobić chociaż tyle dla niego, ponieważ częściowo z jego powodu Regulus nie żył. Gdyby odważył się porozmawiać z nim na temat Albusa, może obaj teraz znajdowaliby się w Hogwarcie. Z drugiej jednak strony nie miał pojęcia jak wpasować w to Harry'ego. Śmierć Regulusa zmieniła go. Harry zmienił go również. Może naprawił wszystko to, co zostało w nim połamane.
Potter poruszył się w jego ramionach, jakby zdawał sobie sprawę, że jest obserwowany. Plotki na temat jego i Draco na razie nie cichły, ale obaj ukryli się w Hogwarcie z dala od prasy. Zawsze sądził, że Harry wykorzysta pierwszą okazję, aby uciec od zamku, w którym częściowo był więziony przez Albusa. Myślał, że sam długo nie zbliży się do szkoły, ale jednak obaj spotkali się tutaj ponownie.
- Nie możesz spać? – spytał Harry i Severus po prostu przyciągnął go bliżej.
Nigdy nie przypuszczał, że będzie sypiał nago w lochach. Tutaj na dole było zbyt chłodno, ale coś było w gryfońskiej krwi, bo Potter grzał jak piec. Zresztą zawsze w końcu lądowali bez ubrań, niezależnie od tego czy faktycznie coś robili. Harry nie miał zachcianek seksualnych, wydawał się bardziej cenić przytulanie i faktyczną bliskość. Wspólne kolacje w ich komnatach. Skrzaty zaczynały uważać ich za ulubioną parę, odkąd zamówienia napływały przynajmniej dwa razy w tygodniu.
Minerwa w odróżnieniu od Albusa nie zmuszała go do spożywania posiłków w Wielkiej Sali i może miało to coś wspólnego z tym, że już nie siedział zamknięty sam we własnym laboratorium. Zauważył nawet, że zaczyna przybierać na wadze, ale Harry wyśmiał go, gdy tylko coś podobnego usłyszał.
- Dzisiaj przyjeżdża ta okropna zgraja – westchnął Severus, udając, że to faktycznie go torturuje.
Łatwiejsze było kłamstwo niż mało prawdopodobna prawda. Nigdy zresztą nie przyznałby, że uwielbiał budzić się przed Harrym i wdychać lekko słodkawy zapach ich ciał.
Chłopak zaśmiał się krótko.
- Mówisz o naszych uczniach? – spytał jego partner i ton jego głosu informował go o tym, że Harry się po prostu drażni. – Może dasz mi jakieś rady związane z tymi małymi bęcwałami.
- Z jakichś powodów używanie na nich Niewybaczalnych jest zakazane – odparł Severus całkiem poważnie.
Całe ciało Harry'ego zatrzęsło się od niekontrolowanego śmiechu.
Severus nienawidził uczyć, ale Hogwart dawał mu spokój i izolację, której potrzebował. Wątpił, aby Harry uwielbiał separację od przyjaciół, ale Weasley z żoną odwiedzali ich dostatecznie często, aby przypominał sobie systematycznie dlaczego nienawidził tej dwójki. Granger zmarnowała potencjał na swojego męża i tego spodziewał się właśnie od samego początku.
- To jest naprawdę okropne. Jak ktoś mógł ci zabronić używania Niewybaczalnych – prychnął Harry, jakby kompletnie zapomniał o latach nieskrywanej nienawiści, którą się darzyli.
Severus używał tych zaklęć systematycznie i znał ich smak na języku. Harry wiedział o tym doskonale, a jednak potrafił na ten temat żartować, jakby nic tak naprawdę się nie liczyło. Severus chciałby żyć teraźniejszością, ale to przeszłość go ukształtowała.
- Jedno lub dwa Crucio i nie musiałbym powtarzać, że nie potrząsamy kociołkami podczas warzenia eliksiru wybuchowego – westchnął.
- Warzyliśmy coś podobnego? – zdziwił się Harry. – Nie byłem zbyt dobry, ale podejrzewam, że zapamiętałbym podobny eliksir.
Severus przewrócił oczami, ale chłopak nie mógł tego zobaczyć.
- Oczywiście, że nie warzyliście nic podobnego. Z Longbottomem i Potterem w klasie? Nie bądź idiotą – prychnął Severus.
Wykreślił wszystkie siejące zniszczenie eliksiry, gdy tylko zobaczył tę dwójkę. Jego obawy sprawdziły się i Potter jakimś cudem dostał się na kurs zaawansowany. Może motywacja w postaci przyszłej kariery aurora była naprawdę dobrym wabikiem, ale to bardziej miało coś wspólnego z jednorazową wymianą nauczyciela. Severus nigdy nie dopuściłby, aby Potter zdał jego przedmiot. Musiałby potem odpowiadać za każdy najmniejszy błąd chłopaka.
- Nie szło nam tak całkiem źle – zaczął Harry bez pewności w głosie.
- Szczególnie, gdy Granger została spetryfikowana. To tak jakby trzy czwarte łącznej wartości IQ Gryffindoru zostało odszczepione – odparł, nie kryjąc wcale swojego zdania na temat byłych uczniów.
Zdawali sobie doskonale sprawę z tego, co o nich myślał. A Harry był jakimś cudem odporny na jego dogryzanie, więc korzystał z tego jak mógł.
Potter nawet nie mrugnął okiem. Chłopak był dziwny. Wydawał się czerpać jakąś podejrzaną przyjemność z tego, gdy Severus udowadniał mu na co dzień jak bardzo zbędny mu był. Chociaż z drugiej strony to wcale nie było takie niezwykłe, skoro Draco widział w nim tylko kogoś, kogo mógł do swoich celów wykorzystać. Harry zapewne odreagowywał, a Severus nie zamierzał mu w tym przeszkadzać.
- Masz jakiś plan na dzisiejszy dzień? – spytał chłopak, wtulając się w niego mocniej.
Drobne pocałunki na jego bladej piersi były całkiem przyjemne.
- Kilka godzin w laboratorium – odparł, czując, że biodro Pottera wślizgnęło się pomiędzy jego nogi.
Ten poranek stawał się coraz lepszy.
- Zjemy razem lunch – obiecał, wiedząc, że to sprawi, iż Harry będzie w o wiele lepszym humorze.
Zawsze starał się znaleźć dla niego kilka chwil, chociaż chłopak układał własny plan zajęć. Severus zerknął na listę zaklęć, które chciał przerobić Potter ze swoimi uczniami i jeśli faktycznie udałoby mu się doprowadzić plan do skutku – te dzieciaki mogły mieć naprawdę jakiekolwiek szanse przeciwko złu, jeśli takie obudziłoby się ponownie.
- A co potem? – spytał Harry.
- Zejdę na chwilę do krypt – wymruczał Severus w jego skórę. – Ministerstwo chce dokumentacji – poinformował swojego kochanka, który zamarł.
Może wspominanie o zmarłych nie było najlepszym pomysłem w tej sytuacji.
- Musiałeś go bardzo kochać – powiedział Harry nagle i nie było to pytanie, więc Severus nie odpowiedział.