Miniaturka pisana pod wpływem wiadomości o kolejnych strajkach. Gdzie? Wszędzie. Niestety.

Nie wyszła tak, jak tego pragnęłam, ale pod wpływem gróźb i próźb ze strony Pewnej Osóbki postanowiłam wrzucić, tym samym rozpoczynając serię niepowiązanych ze sobą miniaturek i innego dziadostwa. ;D

Za błędy przepraszam, bo jak zwykle -

Niebetowane.

Enjoy!


Do uszu Riko dotarł nieludzki wrzask zwiastujący zamęt. Tknięta dziwnym przeczuciem ruszyła, powoli, spokojnie.

Dotarcie na miejsce nie zajęło jej sporo czasu, za to przyswojenie tego, co zobaczyła – przeciwnie. Pierwszy skład koszykarskiego klubu liceum Seirin obozował przed salą treningową, wykrzykując prośby i groźby w stronę drzwi.

Zamkniętych drzwi.

Zamkniętych drzwi, do Sali treningowej, dodajmy.

Odzyskawszy rezon, rzuciła, jak najspokojniej tylko potrafiła, do przechodzącego obok Izukiego, a może raczej w przestrzeń:

- Czy ktoś mi wyjaśni, co tu się dzieje? – postanowiła na razie nie dodawać, powtarzanego przez stojącego obok Hyugę, 'do jasnej cholery' i 'idioci'. 'Na razie.' przysięgła w myślach. 'Tylko na razie'. Całą drużynę przeszedł zimny dreszcz. Głos Aidy zwiastował apokalipsę.

Nim posiadacz sokolego oka zdążył się choćby zająknąć na temat obecnej sytuacji, zza zamkniętych drzwi dobiegły krzyki.

- Straj-ku-je-my! Straj-ku-je-my!

Kagami pocierał kark ze zrezygnowanym wyrazem twarzy.

- My też chcemy sobie pograć! – przez krzyki przedarł się stanowczy głos Fukudy.

- Taaaaaaak! Dla tego: straj-ku-je-my! Straj-ku-je-my! Straj-ku-je-my!

Żyłka na skroni Riko niebezpiecznie pulsowała, powieka drgała w nerwowym tiku. Teppei próbował negocjacji, jednak był skutecznie zagłuszany przez strajkujących.

- Teraz wy siedźcie sobie na ławce rezerwowych! – krzyczał, tym razem, Kawahara.

Hyuga bezskutecznie wyzywał wszystkich od idiotów, grożąc przy okazji na różne sposoby. Mitobe milczał.

- Taaaaaak! – chór głosów wznowił 'strajkową mantrę'.

Izuki, spojrzawszy na trenerkę, w myślach odliczał sekundy do wybuchu. Przezornie odsunął się od epicentrum.

- Koniec z waszym terrorem! – zawtórowały głosy reszty 'ławki rezerwowych'. - Straj-ku-je-my! Straj-ku-je-my! Straj-ku-je-my! Straj-ku-je-my!

Na zewnątrz Sali nastał cisza, zakłócana jedynie odgłosami buntu wewnątrz niej.

- Ktoś w ogóle widział Tetsu? – zapytał nieśmiało Kagami, zezując na Riko.

- Straj-ku-je-my! Straj-ku-je-my! Straj-ku-je…

W tym samym momencie krzyki w Sali ustały na ułamek sekundy, tylko po to by zmienić się w jęki bólu i rozpaczy. Po chwili drzwi się otworzył i stanął w nich Kuroko, jak zwykle z bezwyrazowym wyrazem twarzy, rozmasowując rękę.

Po podłodze walały się resztki czegoś, co jeszcze nie tak dawno można było nazwać Ławką Rezerwowych.

- Domo. – skinął głową witając oniemiałych senpaiów. - Strajku nie będzie.