Głębokie kaszlnięcie przerywa nocną ciszę.
Po nim trugie, trzecie.
Słychać szelest pościeli. Czyjś wrzask. Płacz. Rozpacz.
-Ja nie chcę być mordercą!
Głośny krzyk budzi mężczyznę śpiącego obok. On niewiele myśli. Doskonale wie, co się dzieje. Wstaje. Klęka na łóżku. Obejmuje rękoma lamentującego.
-Cii, spokojnie... – Dłuższą chwilę słychać jedynie delikatny szept, miłe słowa wypowiadane z ojcowską czułością.
Aż płacz ustaje. Wrzask cichnie.
-Ja nie chcę być mordercą... – krzyczy – Sasuke..!
Wtem wtula się. Ociera gorzkie łzy o czarny podkoszulek. Ten przytula go mocniej. Całuje w czoło. Kładzie się na miękkiej pościeli ze zropaczonym chłopcem na swojej klatce piersiowej.
Następnie po pokoju rozchodzi się cichutka melodia...
To Madara śpiewa swojemu uczniowi, Itachiemu przyjemną piosenkę z lat młodości...
