Danny nie wiedział za bardzo co się dzieje, odkąd Rodney McKay pojawił się na Hawajach. Nie miał pojęcia dlaczego Shepparda nie było z naukowcem, ale już tęsknił za pułkownikiem.

Koszula wisiała na nim, kiedy próbował się jakoś bezskutecznie zasłonić. Wcale nie pomagał fakt, że nawet z zapiętym paskiem, spodnie spadały z niego. McGarrett zresztą patrzył się na niego niczym wilk na owcę.

- Jestem pieprzoną kobietą, McKay. Zrób coś! - zajęczał i nawet jego głos był babski.

- Spokojnie to tylko urządzenie Starożytnych - wyjaśnił mu jajogłowy, jakby naprawdę nie było czym się przejmować.

Danny miał nadzieję, że wróci do swojego ciała przed okresem.