Widzę. Widzę Cię jak chodzisz do szkoły, jak poruszasz się po ulicach, jak chodzisz między domami. Z uśmiechem na twarzy brniesz przez życie, nie przejmujesz się przeszłością, nie spoglądasz wstecz. Kłócisz się, śmiejesz, uśmiechasz, żartujesz - jesteś taki jak dawniej. Nie zmieniłeś się ani trochę, no może z wyglądu. Wydoroślałeś, wyprzystojniałeś. Cieszę się widząc jak sobie radzisz. Gdy przechodzę obok Twego domu słyszę zawsze wesołe śmiechy i głosy. Przystaję wtedy i wskakuję na pobliskie drzewo. Spoglądam przez okno i obserwuję. Widzę jak walczysz z tatą, jak wspólnie się wygłupiacie. Po niedługim czasie, idziesz do swojego pokoju, a ja nieśmiało za tobą podążam. Kładziesz się na łóżku i wpatrujesz się w sufit. Czy myślisz o mnie? Nie, to głupie. Czemu miałbyś to robić? Przecież teraz masz inne życie. Życie zwykłego nastolatka, człowieka. A ja kim jestem? Duchem, shinigami. Nie widzisz mnie, już nie... W moich oczach zbierają się łzy, czekając na moment gdy pozwolę im wypłynąć. Nie płakałam przy naszym rozstaniu, ale teraz robię to niemal codziennie. Dobrze, że nie widzisz mojego smutku, bólu, łez, cierpienia. Nie ma sposoby by mnie cieszyć. Żałuję, że wcześniej nie przyznałam się do moich uczuć względem Ciebie. Teraz chyba już nie będzie okazji... Chyba, że odzyskasz swoje moce, ale czy ja będę miała odwagę, by ci je powiedzieć? Nie jestem pewna. Boję się Twojej reakcji, w końcu byliśmy przyjaciółmi... Tylko nimi. Jednak dziś chciałabym się już ostatecznie pożegnać. Nie chcę już cierpieć i patrzeć na Ciebie. To okazało się dla mnie zbyt bolesne. Nie mogę... Gdy Cię widzę moje serce boli jak przebite tysiącem mieczy. To dobry ból, mimo wszystko, będzie mi przypominał o Tobie i nie pozwoli nigdy zapomnieć. Nic i nigdy nie uśmierzy mojego bólu po utraceniu Ciebie. Czekam na moment, w którym w końcu zaśniesz. Uśmiecham się lekko gdy w końcu twoje powieki zamykają się i słyszę twój unormowany oddech. Wtedy podchodzę do Ciebie, kładę swoją dłoń na Twoją i lekko ją zaciskam, tak byś się nie obudził. Drugą dłonią głaszczę Twój delikatny policzek i uśmiechem się ciepło. " Kocham Cię, Ichigo. " Szepczę i z bólem serca odchodzę zostawiając Cię samego. " Mam nadzieję, że kiedyś się spotkamy. " Dodaję, a łzy spływają mi jak ze strumienia.