Willa państwa Carpenterów, piątek, godzina 21: 00, Londyn.

- Pan Kira, nie mylę się? – Młoda kobieta, ubrana w czerwoną suknię i futerko podeszła do młodzieńca z drinkiem w ręku.

- Tak zgadza się, miło mi panią poznać, madame April. – Ukłonił się i musnął ustami jej dłoń w geście szacunku.

- Cudowne przyjęcie, tyle tu znakomitości. A pan, panie Kira jest znanym celebrytą?

- Ależ nie, jestem pomysłodawcą i sponsorem siatki detektywistycznej.

- Och, macza pan palce w kryminalistyce. – Powiedziała pani April z dwuznacznym uśmiechem, biorąc łyk drinka.

- Nie bardzo, nie mam bezpośredniej styczności ze sprawami kryminalnymi. Ja je nadzoruję i finansuję akcje.

- To wielka odpowiedzialność jak na kogoś tak młodego.

- Hmm, nie bardzo. – Powiedział z łobuzerskim błyskiem w oku, na jego ustach pojawił się złośliwy uśmiech.

Trwało to tylko sekundę, ale pani April lekko się wzdrygnęła.

Młodzieniec o nazwisku Kira przeprosił, ukłonił się i odszedł w poszukiwaniu innego rozmówcy.

Przyjęcie było wystawne, chłopak rozpoznał wielu ludzi, którzy kiedyś mignęli mu w prasie.

On sam został zaproszony tylko dlatego, że zawsze wiedział gdzie się znaleźć i jak zachować.

Wczoraj na przykład wpadł na pana Carpentera, niby przypadkiem i rozrzucił swoje notatki na temat przyszłości bezpieczeństwa kraju.

Pan Carpenter zapoznawszy się z jedną ze stron uznał go za młodzieńca, który daleko zajdzie. Oczywiście udawał skromnego, zawstydzonego chłoptasia, wiedząc dokładnie, że właśnie to przeważy szalę jego zaproszenia na to przyjęcie.

Pytanie budził tylko fakt, dlaczego Kira Izuru, mistrz kłamstwa i obłudy chciał tak bardzo dostać się na to spotkanie. Odpowiedź była bardzo prosta, a mianowicie dobra zabawa.

- Witam panów. – Powiedział z szacunkiem podchodząc do większej grupki mężczyzn rozmawiających o polityce i popijającej drinki.

- Oh, witamy. Jeśli można spytać kim pan jest? Nie zapamiętałem nazwiska. – Powiedział wysoki brunet o brązowych oczach.

-Proszę wybaczyć moje roztargnienie. Nazywam się Kira Izuru, miło mi panów poznać. – Skłonił się nisko.

- Ma pan dziwne obyczaje, panie Kira. Nigdy nie widziałem, żeby Anglik kłaniał się przy przywitaniu. – Skomentował długo włosy szpakowaty człowiek.

- Nie jestem Anglikiem, jestem Japończykiem. Przyjechałem do Anglii jako małe dziecko. – Wyjaśnił.

- Tak też myślałem, że pan nie stąd. Choć nie wiedziałem, że w Japonii są blondyni.

- Faktycznie to rzadkość, ale jak widać są.

- Masz inteligentne usta Kira, mam nadzieję, że głowa także jest mądra. –Powiedział wysoki brunet.

- Dziękuję panie Setright.

- Chciałbym pogadać z tobą na osobności, masz coś przeciwko?

- Ależ nie, to by była prawdziwa przyjemność. – Alex Setright przeprosił kolegów i odszedł z grupy.

Kira podążał za nim. Zatrzymali się przed drzwiami pokoju.

Alex otworzył je i zaprosił chłopaka do środka.

- Napijesz się czegoś?

- Nie dziękuję, nie toleruję alkoholu.

- Rozumiem. Usiądź proszę. –Wskazał na fotel stojący obok małego stolika. Pokój był całkiem spory miał dwa fotele, stolik, wielkie łoże, trzy komody , szafę i lampę.

- Słyszałem, że stworzyłeś siatkę wywiadowczą, zgadza się?

- Tak, jestem pod wrażeniem, że pan o mnie słyszał.

- Ma się swoich ludzi tam i ówdzie. –Zaśmiał się i puścił do niego oko.

- Jest pan niezwykłym człowiekiem panie Setright, tyle dobrego zrobił pan dla tego kraju. To coś o czym mogę tylko pomarzyć. – Powiedział z podziwem.

- Nie martw się Kira, jesteś jeszcze młody dasz radę.

- Zawsze podziwiałem mężczyzn którzy wiedzą czego chcą, takich konkretnych i osiągających sukcesy. – Szeptał podnosząc się z fotela.

- No wiesz, nie powiem, że nie jestem konkretny, ale z tymi sukcesami to trochę przesadziłeś. – Powiedział Alex, biorąc łyk whisky. Kira stanął i zaczął się zbliżać do Setrighta.

- Czy coś się stało Kira? Chcesz trochę whisky? Oooch, co ty robisz wszystko z tobą w porządku? –Pan Setright zarumienił się kiedy Kira usiadł okrakiem na jego kolanach.

- Nie dziękuję, jestem w porządku. Muszę przyznać, że jest pan bardzo atrakcyjnym mężczyzną .

- Co ty wygadujesz, ja mam żonę! – Oburzył się Alex.

- Żona o niczym się nie dowie, obiecuje to panu. – Znów uśmiechnął się przebiegle i przerażająco, ale Alex tego nie zauważył. Był zajęty skupianiem się na wargach Kiry, które całowały i lizały jego szyję.

- Kira dość, przestań słyszysz. Nie możemy.

- Właśnie, że możemy. – Tym razem zaatakował jego usta. Kira lizał delikatnie dolną wargę Setrighta, ale on nie chciał otworzyć ust.

Chłopak zjechał jedną ręką po boku mężczyzny, aby znalazła się ona na jego kroczu. Kira nacisną i pogłaskał wrażliwe miejsce mężczyzny.

Z ust Setrighta wydobył się jęk, chłopak korzystając z okazji wsuną swój język w usta mężczyzny, tym samym pogłębiając pocałunek.

Alex chwilę walczył, ale szybko się poddał i zaczął współpracować. Obaj w plątaninie kończyn skończyli w łóżku.

Kira dominował nad starszym mężczyzną, nie pozwalając mu tak szybko dojść do spełnienia.

Znęcał się nad nim, cały czas go pieszcząc, ale nie pozwalając wyładować mu swojego napięcia.

Musiał być pewien, że mężczyzna będzie zmęczony i od razu zaśnie. Setright sapał głośno i dyszał, na jego ciele perlił się pot.

Nie mógł już znieść tego czekania.

Kira zauważył to i szybkimi ruchami zakończył jego katusze.

Alex położył się na łóżku, wciąż łapiąc oddech. Chłopak przytulił się do niego, a jego głowa spoczęła na piersi Alexa.

- Ani słowa mojej żonie, zrozumiałeś?

- Oczywiście. –Powiedział Kira z uśmiechem, głaszcząc gładki tors mężczyzny.

Setright popatrzył na niego i stwierdził, że Kira jest bardzo uroczy.

Nachylił się i pocałował go w czoło, przytulając bliżej siebie.

Kiedy Kira był pewny, że Alex spał, wyślizgną się z jego objęć, ubrał się i wyszedł, zostawiając mężczyznę w błogiej nieświadomości co zaraz ma się zdarzyć.

Izuru zszedł po schodach drugiego piętra na balkonik pierwszego.

Tam znalazł osobę, którą szukał.

Teraz zacznie się najprzyjemniejsza część zabawy.

Podszedł do kobiety ubranej w bordową suknię zdobioną rubinami.

Jej kasztanowe włosy były upięte w wymyślną fryzurę. Kira ukłonił się i zagadnął.

- Pani Emily Setright, prawda?

- Tak owszem, a pan to kto jeśli można spytać?

- Nazywam się Kira Izuru, miło mi jest poznać tak piękną kobietę jak pani.

- Oj, jaki pan uprzejmy. –Emily się zawstydziła, ale Kira brną dalej z miną anioła.

- Ta suknia wygląda na pani wprost idealnie, podkreśla pani figurę i oczy.

- Doprawdy nie wiem co powiedzieć, nikt jeszcze nie sprawił mi takiego komplementu.

- Niemożliwe. Pani pewnie nie może się odgonić od wielbicieli.

- Niestety taka prawda. Miły z ciebie chłopiec Kira, ale chyba nie pociąga cię flirtowanie ze starszymi kobietami, co? Zresztą mam już męża. Przykro mi. –Powiedziała dobrodusznie.

- Ależ oczywiście, już go nawet spotkałem. Pan Alex Setright prawda?

- Tak, to on, zna go pan?

- Poznałem dziś na przyjęciu, bardzo ciekawy człowiek.

- Prawda. Nic tylko by rozmawiał o interesach. Mógłby choć czasem poświęcić mi trochę uwagi.

- Pan Setright jest wielkim człowiekiem, na pewno pani rozumie jego położenie.

- Ależ tak, doskonale rozumiem. Tyle, że ostatnio wygląda na takiego wymizerniałego.

- Nieprawda jest całkiem dobrze zbudowany.

- Co? –Pani Setright posłała mu zdziwione spojrzenie.

- Mówię tylko, że jest dobrze zbudowany. – Na twarzy Kiry pojawił się złośliwy uśmiech, aż nie mógł się doczekać aby zobaczyć minę pani Setright na jego następne oświadczenie. – Szczególnie w dolnych partiach ciała. Ma niesamowity sprzęt, aż nie mieści się w dłoni. Musi pani spróbować, jestem pewien że chętnie się z panią prześpi. Oczywiście nie teraz, na razie musi odpocząć. Trochę go wymęczyłem, biedaczek ma słaby orgazm. –Uśmiech Kiry wyglądał jak u szaleńca. Pani Setright zrobiła oburzoną minę, poczerwieniała ze złości a potem wysyczała nienawistnym tonem.

- Co ty sobie wyobrażasz, jak możesz opowiadać takie kłamstwa.

- Jeśli myśli pani, że to kłamstwa to niech pani pójdzie do pokoju na drugim piętrze i niech się pani od męża dowie jak cudownie mu zrobiłem. –Jego twarz miała sadystyczny wyraz, aż pani Setright się zlękła. Zacisnęła wargi i pobiegła na górę.

Nazajutrz w gazecie figurował na szczycie artykuł o tym, jak to pan Setright dopuścił się zdrady z jakimś innym mężczyzną.

Cały kraj przyjął tą wiadomość z wielkim zaskoczeniem.

Niestety pana Setrighta nie zaproszono już na żadne przyjęcie.

- Znowu wywołałeś skandal. O rany co ja z tobą mam. –Chłopak z półdługimi, czarnymi włosami szedł obok Kiry Izuru, bohatera wczorajszego skandalu.

- Wiesz co, nadal się zastanawiam jak zdołałeś zatuszować, że to ty to zrobiłeś? Spytał.

- Ma się znajomości. Odparł Kira.

- Znowu z kimś poszedłeś „pogadać"?

- Przestań Tori, przecież wiesz, że jestem grzeczny.

- Takie kity to ty sobie wciskaj twoim przełożonym.

- No wiem. Odpowiedział z żartem na ustach Kira.

- A tak właściwie, to kiedy wracasz do pracy?

- Już niedługo, obiecuję, że to będzie mój wielki powrót. – Kąciki jego ust rozciągnęły się w łobuzerskim uśmiechu.