Zapadał zmierzch. Dziewczyna siedziała sama w pokoju. Jedynie niebieskawe światło z ekranu laptopa dawało minimalne oświetlenie najbliższej okolicy jej głowy. Gdzieś z boku dochodziło do niej ciche chrapanie psa. Włączony smooth jazz delikatnie sączył się z małego głośniczka. Co chwilę poruszała się by pogłaskać psa lub napić się herbaty.
Nagle zadzwoniła komórka. Dziewczyna przeklęła pod nosem i wysunęła się spod stoliczka na laptopa by dosięgnąć leżącej gdzieś na ziemi komórki. Znalazła. Spojrzała na wyświetlacz. Przez chwilę oślepiło ją światło, lecz już po paru sekundach zauważyła zabawny obrazek i napis „Połączenie przychodzące- Mama" więc szybko odebrała.
-Halo?- rzekła trochę ochrypłym głosem.
-Hej, kochanie. Wrócę dziś później. Jeszcze jestem z dziewczynami w knajpie. Spodziewaj się mnie po północy. Tylko pamiętaj by coś zjeść.- wykrzyczała jej mama. Z tylu było słychać śmiechy i głośną muzykę.
-Dobrze… Baw się dobrze…- odparła dziewczyna i natychmiast się rozłączyła.
Spojrzała na zegarek w telefonie- 17.20… Przeklęła i wstała powoli. Na oślep podeszła do drzwi, szukając włącznika światła. Znalazła. W korytarzu natychmiast zapanowała oślepiająca jasność. Przymrużyła oczy i ruszyła w stronę kuchni. Jej pies od razu podreptał za nią.
Z szafki kuchennej wyciągnęła paczkę chrupków. Zjadała już wcześniej zupę, a skoro matki nie było w domu, mogła sobie pozwolić na odrobinę odmienności. Otworzyła paczkę i od razu rzuciła psu jeden smakołyk. Suczka zjadła go w mgnieniu oka, machając ogonem.
Wróciła do pokoju. Już miała siąść przed laptopem gdy zauważyła go… Blondyna w różowej koszuli, siedzącego na jej miejscu.
-Co ty tu robisz?- burknęła wyzywającym głosem.- Mówiłam ci byś mnie nie nękał!
-Jestem tu tylko dlatego, że ty tego chcesz…- zaśmiał się chłopak. Na oko miał jakieś 19 lat.
-Właśnie, że nie chcę! Przez ciebie o mało co ostatnio nie odesłali mnie do czubków!- machnęła ręką. Chłopak zniknął. Odetchnęła głęboko i usiadła na swoim miejscu przed laptopem. Pies usadowił się w jej nogach i od razu zasnął.
-Taki dar to rzadkość, a ty mnie odrzucasz?!- zakpił chłopak. Teraz siedział tuż obok jej psa, głaszcząc go.- Ona też mnie widzi.- dodał patrząc na suczkę, która nadstawiła na pieszczoty brzuszek.
Dziewczyna nic nie odpowiedziała. Postanowiła go ignorować. Póki co nic jeszcze złego nie zrobił. Miał w sumie prawo przebywać jej w domu tak samo jak w każdym innym… On mógł.
Zajęła się dalej tym co robiła- przeglądaniem blogów i pisaniem ze znajomymi. Starała się nie zwracać na niego uwagi, lecz on jakoś przyciągał do siebie jej wzrok. Był jej bliski jak nikt inny, a za razem tak odległy. Wiedziała, że nie może ulec. Wiedziała, że jest obserwowana i kolejne tak głupie zachowanie i znów wylądowała by na badaniach psychiatrycznych.
-No daj już spokój! Przecież nikogo w domu nie ma!- krzyknął nagle chłopak.- Twoja matka będzie jeszcze długo poza domem! Wiem, że lubisz z nami rozmawiać! Nie odrzucaj swojego drugiego ja!
-Idź sobie!- dziewczyna wstała nagle.- Idź! Nie chcę cię znać! Jak śmiesz tak mnie nawiedzać! Nie wiesz, że to nie grzeczne?!
Chłopak zniknął pozostawiając ją samą z myślami. Tego dnia nie mogła się już skupić na niczym.
