Lisa A. - to dla ciebie, tak jak obiecałam.
Mam nadzieję, że to jakoś brzmi. Pierwszy raz pisałam coś... z kobietami. Ale mam nadzieję, że wcale nie wyszło tak źle, jak mnie się wydaje.
Miłego czytania
Sakuja
Wpływ Sablier
Tkwią naprzeciw siebie; wyciągają dłonie… Ich uśmiechy są sprzeczne, spojrzenia niespokojne, czułe i wrogie równocześnie.
Dłonie łączą się, równocześnie rozdzielone przez cienką, kruchą taflę niewidzialnego zwierciadła, będącego wrotami do dwóch obcych sobie światów.
Alice…
Szeleści w powietrzu, wypowiedziane całkowicie niemo imię. Dłonie napierające na niewidzialną ścianę, próbują się schwycić, pragną się dotknąć.
Intencjo…
Przenika do świata, który jest jak domek dla lalek, tylko dużo większy i bardziej mroczny. Cisza. Niema i niespokojna, pełna walki o schwytanie się i gwałtownych przebłysków myśli, prób wyrwania się sobie i odepchnięcia się. Tęsknota i nienawiść przepełniają dłonie, napierają na cienki mur, odpychają się nawzajem.
Alice, Alice, Alice…
Szeleści w myślach klęczącej na ziemi ciemnowłosej dziewczyny, której dłonie oderwały się od tafli w chwili całkowitego rozproszenia.
Bolesne wizje przenikają ciemność i jak noże rozrywają więzi. Strach i nienawiść. Samotność i paraliżujące ciało oszołomienie.
Oczy wbijające spojrzenie w postać o szatach koloru śniegu. Niezrozumienie i dezorientacja unoszące się wszędzie wokół i zagłuszające wszelkie wołania. Huki niewiadomego pochodzenia, gdzieś tam, w oddali.
Intencjo…
Dłoń wyciągnięta z wahaniem, ponownie w stronę popękanej tafli.
Zniszczę cię.. Zniszczę cię, B – Rabbicie…
Wyszeptane przez dziewczynę zamieszkującą świat, który wygląda niczym domek dla lalek.
Granica zatarła się, szklane zwierciadło runęło, pogranicze zamieniło się w głuche pustkowie, którego nie sposób już odnaleźć.
Nadzieja i tęsknota runęły w chwili, w której krzyki niczym pieśni wypełniły świat, a szkarłatne płomienie uniosły się ku niebu, jak wirujące tancerki i tancerze.
Intencjo…
Znów zadrgało w powietrzu, poszukując drogi w świecie, który oszalał.
