Ice Ice Baby

Sam, po kolejnym upomnieniu Deana o placku, wreszcie zdołał opuścić motel i udać się na zakupy. Dean i Castiel zostali sami w pokoju.

Anioł usiadł na jednym z łóżek, po czym zdecydował się wstać i pozwiedzać pokój. Dean zajął się przeglądaniem Internetu na laptopie, siedząc przy stoliku pod oknem.

Castiel przeszukał łazienkę (znalazł stare szczoteczki do zębów i jedną stęchłą skarpetkę), a następnie pootwierał wszystkie szuflady w pomieszczeniu. Niestety były puste.

Dean po kryjomu obserwował postępowania Castiela. Ledwo hamował śmiech, więc zdobył się jedynie na głupie uśmiechanie do monitora.

Castiel zrezygnowany padł na łóżko tak ciężko, że niebezpiecznie zaskrzypiało. Zauważył pilota od telewizora na szafce nocnej i włączył urządzenie. Stary telewizor pisnął, a na ekranie pojawiły się biało-czarne wzorki. Po chwili dało usłyszeć się dźwięk, a następnie dołączył wyraźny obraz.

Castiel trafił na program muzyczny. Właśnie leciała piosenka pt. „Ice Ice Baby". Dean roześmiał się, wstał od laptopa i zaczął radosny taniec.

Anioł patrzył na niego zaniepokojony.

-Dean…coś się stało?

Winchester zaczął śmiać się jeszcze głośniej. Szarpnął rękę Castiela i zmusił go do wstania.

-To piosenka mojej młodości! – powiedział z błogim uśmiechem na ustach.

Castiel sam zaczął zastanawiać się, czy ma swoją piosenkę z młodości, jednak nic nie przyszło mu do głowy.

Dean objął go w pasie, ruszając się rytmicznie. Miał nadzieję, że Castiel szybko przekona się do muzyki. Może anioły mają we krwi, że praktycznie od razu wyczuwają rytm? Castiel wczuł się na tyle, że Dean nie musiał go obejmować, a jedynie trzymać za ręce. Winchester obrócił anioła, który zaczął się wdzięcznie śmiać.

Piosenka trwała jeszcze jakieś dwie minuty. Mężczyźni wesoło robili piruety, wymyślali nowe kroki i zaśmiewali się na śmierć. Na koniec utworu, Dean złapał Castiela w pasie i silnie przechylił go do tyłu tak, że jedna z nóg anioła zawisła wysoko w powietrzu.

Obaj pomyśleli, że warto będzie to powtórzyć.