Treningi z Decker weszły mu już w nawyk, ale również zaczynały go nudzić. Za każdym razem to samo. Dlatego dzisiaj nawet się nie starał.

— Trixie miałaby więcej trafień od ciebie — prychnęła pani detektyw, oddając celny strzał. — Gdybym cię nie znała, uznałabym, że to z powodu twojej trzeźwości. Ale na pewno nie to. Czyżby sezonowa grypa?

— Nic mi nie jest — Przewrócił oczami.

— Udowodnij.

— Tak po prostu?

— Tak. Jeśli trafisz siedem razy z rzędu w sam środek głowy, to dam ci prowadzić przez cały następny tydzień.

Wszystkie kule przeszły dokładnie przez ten sam punkt planszy. Ukłonił się z uśmiechem przed panią detektyw.