— Moja mama świetnie zajmuje się chorymi, Harry może zostać u nas.

— Ale Ron, czarodzieje nie wiedzą, jak to leczyć.

Harry udawał, że śpi, nie chcąc wtrącać się w sprzeczkę przyjaciół. Wiedział, że cała sytuacja przerażała ich bardziej niż jego. Jedno zdjęcie rentgenowskie zrobione przez upór pani Granger zburzyło ich już i tak nietrwały świat.

Kłótnia ucichła, gdy Hermiona nie mogła złapać tchu przez łzy. Wtedy do pokoju weszła pani Weasley.

— Nie płacz, Hermiono, pomożemy mu przez to przejść. Teraz nie czas na takie rozmowy. Zostawcie to dorosłym, po prostu przy nim bądźcie. Pokonamy tego raka, czymkolwiek by on nie był.