Gdy Dean wszedł do pokoju, Anioł klęczał na podłodze, z pochyloną głową i dłońmi złożonymi do modlitwy. Starszy Winchester przewrócił oczami i usiadł naprzeciw niego, czekając, aż ten skończy.
Ostatnio zdarzało się to coraz częściej. Im więcej czasu anioł z nimi spędzał, tym gorliwiej potrafił się modlić i choć twierdził, że mu nie przeszkadzają, to jego oczy twierdziły coś innego. Właściwie, to Dean chciałby wiedzieć, skąd w aniele aż taki zapał. Wcześniej tak nie było.
A Castiel? Castiel miał nadzieję, że nikt poza Bogiem nie dowie się, że on — jeden z aniołów, swoistych rycerzy niebios — zakochał się w naczyniu Michaela.
