Tłumaczenie z języka angielskiego.

Autor: sprinter1988

Tytuł oryginalny: Head Boy And Girl

Zgoda: Czekam na odpowiedź


Dwóch pięcioroczniaków usiłowało opanować chichot, gdy w ciemności zmagali się z guzikami swoich ubrań. Chłopak całował dziewczynę gorliwie wzdłuż linii szczęki, a jego ręka błądziła pod jej bluzką. Wspomniana niewiasta zdjęła już krawat towarzysza, obecnie próbując rozpiąć mu koszulę.

Nagle drzwi otworzyły się, sprawiając że para odwróciła się z przerażeniem w stronę, z jakiej dochodził dźwięk.

Harry Potter, prefekt naczelny, stał tam ze skrzyżowanymi ramionami na piersi i z uśmiechem wyższości na twarzy.

— No, no… — zaczął. — Wygląda na to, że mamy tu parę Puffków po ciszy nocnej. To będzie ich kosztowało z dziesięć punktów, nie uważasz, Hermiono?

— Najzupełniej — zgodziła się jego kompanka, Hermiona Granger, również prefekt naczelna. — I to bez wliczenia stanu ich ubrania.

— I obściskiwania się w schowku na miotły — dodał Harry.

— I ręki pod jej bluzką — zakończyła Hermiona.

Chłopak wyciągnął dłoń spod bluzki koleżanki tak szybko, że prawie zdarł wspomniany ciuch. Harry zmarszczył brwi.

— Wynocha stąd.

Obydwoje, z wzrokiem spuszczonym w podłogę, zastosowali się do polecenia, nie będąc w stanie napotkać wyrazu twarzy najwyżej usytuowanych uczniów w szkole.

— Ogarnijcie się trochę — nakazała Hermiona.

Przystąpili do tego pośpiesznie, poprawiając swoje koszulki i krawaty oraz zapinając rozpięte wcześniej guziki.

— Już lepiej — powiedział Harry, gdy skończyli. — Mam dzisiaj dobry humor, więc ten jeden raz wam darujemy i puścimy was bez kary.

— Wrócicie natychmiast do swoich dormitoriów, czy rozumiemy się jasno? — zapytała Hermiona.

— Tak, proszę pani — odpowiedziała para.

Granger kiwnęła głową.

— W porządku. Idźcie już teraz, zanim zmienimy zdanie.

Puchoni odwrócili się i skierowali w stronę wyjścia.

— Szybciej — warknął Harry i para pobiegła.

Harry i Hermiona stali, obserwując, jak dwójka ta biegnie wzdłuż korytarza najszybciej, jak tylko potrafi. Gdy zniknęli za rogiem, prefekci naczelni nie mogli się już dłużej powstrzymać. Wybuchli niepohamowanym śmiechem.

— Och, Puchoni są najlepsi — rzekł Harry, chichocząc.

— Tak — zgodziła się Hermiona. — A możesz uwierzyć w ich tupet, całować się w schowku na miotły?

Harry przytaknął:

— Szczególnie, że wspomniany schowek jest najlepszym schowkiem w szkole do całowania się.

— I nie rzucili nawet zaklęć wyciszających — dodała Hermiona, łapiąc Harry'ego za krawat i kierując go w stronę drzwi.

Harry prychnął z niedowierzaniem.

— Amatorzy.

I w tej chwili para zniknęła w schowku, zamykając drzwi za sobą. Jedno krótkie zaklęcie wyciszające i potężny czar barykadujący później, mieli gwarancję, że nikt nie będzie im przeszkadzał przez resztę nocy — nawet jeśli przechodziliby tamtędy prefekci, którzy mieli akurat na ten dzień wyznaczony patrol.