Autor: Rigel Verthe
Tytuł: Furtka
Fandom: HP
Bohaterowie: DM/HG
Liczba słów: 305
Napisany: luty 2010
Opis: Jeden pocałunek może zmienić wiele. Jak wiele? Może pokonać mur nie do przebicia?
Disclaimer: Korzyść jaką mam z poniższego to tylko i wyłącznie satysfakcja. To, co poznajecie, jest własnością J.. To, czego nie poznajecie, jest własnością moją.
Furtka
Nie każ mi ukrywać swoich uczuć, proszę, myślisz, patrząc na przeciwległy koniec pomieszczenia, utkwiwszy spojrzenie w wysokiej, srebrnowłosej postaci. Czekasz tylko na jedno spojrzenie. Spojrzenie, które cię uskrzydl lub tobą wzgardzi.
Patrzysz. W końcu napotyka twoje spojrzenie. I ono mówi ci wszystko.
Zaciskasz pięści i odwzajemniasz zimne spojrzenie, doprawiając je szczyptą pogardy.
Wychodzisz, pełna godności, cudem ukrywając łzy.
Nie masz pojęcia.
Stój, myślisz. Chcesz podbiec do niej, objąć, powiedzieć prawdę.
Nie możesz.
Przecież.. pochodzicie z różnych światów.
Odpędzasz wspomnienie pocałunku.
Wmawiasz sobie, że to było udawane. Wyśmiałaby cię.
Widziałeś jak na ciebie patrzy.
Zaciskasz pięści, siadasz i usiłujesz zachowywać się normalnie.
Nie masz pojęcia.
Brniecie w to razem, ale w przeciwne strony.
Nie macie pojęcia.
Żyjecie z dala od siebie, łącząc swoje światy tylko podczas kłótni.
Drwin.
Wyzwisk.
Uderzasz w policzek, a tak chciałabyś gładzić go dłonią.
Wyzywasz od najgorszych, a tak pragniesz powiedzieć: kochanie..
Dzieli was mur nie do przebycia, wzniesiony przez was samych na fundamentach złej interpretacji jednego pocałunku.
Strach przed odrzuceniem nie jest silniejszy od miłości, tłumi ją jednak z powodzeniem.
Świadomie nie zrobicie niczego.
Każde z was cierpi w swoim świecie, tak blisko a jednak tak daleko.
Walą się wasze światy, zostają po nich gruzy, ale mur dzielący was dwoje istnieje nadal.
Oboje szukacie sposobu na przebycie go.
Skoro innych światów nie ma, pragniecie zbudować nowy.
Wasz wspólny.
Śmiertelna rana otwiera furtkę.
Myślisz, że już za późno. Widziałeś jak upada. Widziałeś ten wyraz jej twarzy.
Podbiegasz. Rozumiesz już w pełni, że poza nią nie liczy się nic.
Klękasz przy ukochanej. Wasze spojrzenia łączą się, mówiąc sobie wszystko.
Żyjecie oboje, cudem przeżyliście.
Budujecie wspólny świat na fundamentach wzajemnego uzależnienia.
Pożądania.
Trwogi o siebie nawzajem.
Trwa na przekór wszystkiemu, świat budowany na piasku, pozornie nietrwały.
Lecz to, co powinno być spoiwem, wgryza się w mury ufności.
Trwoga.
Już raz przecież furtka się znalazła.
R.V.
W moim innym świecie.
