Light stoi na dachu, sam. Jego najdoskonalszy plan powiódł się. L nie żyje. Rem nie żyje. Light jest wolny i może ocalić świat.
Wszyscy będą teraz szczęśliwi.
L nie żyje.
Nikt już nie pojmie ogromu jego geniuszu. Light nie będzie musiał starać się i angażować - nikt go nie powstrzyma.
L nie żyje.
Tak musiało być. Aby zbawić świat, aby zostać bogiem, trzeba złożyć ofiarę.
L nie żyje.
Ta gra dobiegła końca - L po prostu przegrał, a Light wygrał. Stawką były wolność, sprawiedliwość i spokojne jutro.
I brak wyzwań. Bo czymże będzie zmartwychwstanie nowego świata...
...gdy L nie żyje.
