Strasznie się przejęłam losem Boksera z „Folwarku zwierzęcego" Orwella. Oto skutki. Harry Potter sprzeciwia się Kingsleyowi, gdy Tymczasowy ten zaczyna wykorzystywać drugą bitwę o Hogwartu w swojej kampanii wyborczej.

Dziękuję Ahaanzel za zbetowanie poniższego rozdziału. Jesteś wielka!


Prolog

Wyjątek z mowy sekretarza Wizengamotu, Percivala Woodnight, wygłoszonej podczas rozprawy z dnia 10. marca 2000 roku, znanej później jako Proces Trójki:

„Szanowna Rado! Koledzy i Koleżanki! Dziś wreszcie mamy możliwość wymierzenia sprawiedliwości ostatnim zbrodniarzom wojennym. Stawmy czoło temu wyzwaniu!

Pochylamy się dzisiaj nad sprawą trójki młodych czarodziejów, którzy tak haniebnie wykorzystali ogrom zaufania, jakim ich obdarzyliśmy. Na ławie oskarżonych widzimy dziś tych, których ongiś byliśmy skłonni uznawać za autorytety nowego pokolenia. Lecz czy rzeczywiście słusznie przez tyle lat zasypywaliśmy pochwałami Harry'ego Jamesa Pottera, Hermionę Jean Granger oraz Ronalda Biliusa Weasleya? Ośmielam się wątpić!

Wiele czasu upłynęło, od kiedy przyjęliśmy dziwny zwyczaj pokładania naszych nadziei w Harrym Jamesie Potterze. Przez lata pobłażaliśmy mu, tolerując łamanie przez niego prawa, jego niewłaściwe zachowanie. Mam tu na myśli nawet ten dzień, gdy tak jak i dziś, obecny tu Harry James Potter zajmował przed Radą Wizengamotu miejsce oskarżonego – ale wtedy oczyściliśmy go ze wszystkich zarzutów . I to był nasz wielki błąd!

Wszyscy pamiętamy, co się działo, kiedy ten podstępny i rządny sławy chłopak usiłował wzniecić panikę w całym czarodziejskim świecie, informując opinię publiczną o powrocie Tego, Którego Imienia Nie Wolno Wymawiać. Próbował nawet podważyć autorytet samego ówczesnego ministra magii, Korneliusza Knota! A wszak zostało dowiedzione, że wspomniany minister Knot usiłował zachować w naszym świecie ład i porządek, w tajemnicy opracowując plan zwalczenia Sami-Wiecie-Kogo. Tymczasem oskarżony, ignorując rozliczne upomnienia ze strony organów władzy, wciąż działał na niekorzyść ministerstwa, tym samym umacniając pozycję Tego, Którego Imienia Nie Wolno Wymawiać. Ponadto, jak sam przyznaje, jedną z reperkusji jego zachowania, jest śmierć Syriusza Blacka, bohatera czarodziejskiej Anglii.

Jednakże lista przewin Harry'ego Jamesa Pottera tutaj się nie kończy! Nie dość, że jego działania doprowadziły do przedwczesnego powrotu Sami-Wiecie-Kogo– oskarżony, nie poczuwając się do winy, podburzył społeczność czarodziejską przeciwko jej ministrowi, doprowadzając do rebelii i usunięcia Korneliusza Knota z zasłużonego wieloletnią służbą ojczyźnie stanowiska! Mało tego, Potter nie zaniechał swojej działalności, w dalszym ciągu szkodząc Ministerstwu – co potwierdzają zeznania świadków.

A co wydarzyło się w czerwcu 1997 roku? Według zeznań oskarżonego, był on świadkiem morderstwa popełnionego na osobie profesora Albusa Dumbledore'a. Jaką otrzymaliśmy odpowiedź na pytanie, dlaczego nie starał się zapobiec śmierci szanowanego dyrektora? Profesor Dumbledore, utrzymuje pan Potter, unieruchomił go niewerbalnym zaklęciem. Wierutne kłamstwa! Czy to możliwe, żeby tak wybitny czarodziej, jakim niewątpliwie był nieodżałowanej pamięci profesor, uznał za stosowne unieruchamiać ucznia w czasie, który mógłby przeznaczyć na zarówno jego, jak i swoją obronę? Naszą uwagę powinien także przyciągnąć fakt, że oskarżony odmówił wzięcia udziału w śledztwie dotyczącym tej sprawy, nie stawiając się na kolejne rozprawy.

Potter wręcz uciekał przed organami śledczymi, ukrywał się niemal rok! Czy człowiek, który nie ma nic na sumieniu, musi się ukrywać przed wymiarem sprawiedliwości? Wybaczcie mi, proszę, często stawiane pytania retoryczne, ale ta sprawa… Tak wiele tu sprzeczności!

Oskarżony Harry James Potter włamał się do jednej z najpilniej strzeżonych instytucji świata, do Banku Grongotta. Czy byłby to w stanie uczynić bez znajomości czarnej magii? W całej historii istnienia tego gmachu, włamanie miało przedtem miejsce tylko jeden, jedyny raz – i dokonał tego jeden z biegłych adeptów czarnej magii. Wnioski nasuwają się same.

Wkrótce potem, wieczorem 1 maja 1998 roku, Potter pojawił się w Hogwarcie; bynajmniej nie po to, aby wesprzeć edukującą się tam młodzież w jej buncie przeciwko Temu, Którego Imienia Nie Wolno Wymawiać. Przeciwnie! Próbował tłumić rewolucyjne zapędy młodych ludzi, pragnących się uwolnić spod jarzma uzurpatora. Czyżby działał na korzyść Sami-Wiecie-Kogo?

Lecz wbrew jego staraniom, doszło do buntu; a cóż wtedy zrobił oskarżony? Najwyraźniej zrozpaczony możliwością klęski swojego pana, udał się do niego w samym środku bitwy. Czy chciał z nim coś uzgodnić? Możemy się domyślać, że nie doszli do porozumienia; wprost przeciwnie, musiało dojść między nimi do kłótni, gdyż, jak wynika z zeznań świadków, udający martwego Potter został przyniesiony przez gajowego Hogwartu, Rubensa H. Najprawdopodobniej w wyniku powstałego nieporozumienia Sami-Wiecie-Kto cisnął w oskarżonego Zaklęcie Uśmiercające, który uniknął niechybnej śmierci rzucając się na ziemię i udając zmarłego.

To przez tę kłótnię dwaj przeciwnicy stanęli do walki. Oskarżony, jak sam przyznaje, wygrał tylko dzięki szczęśliwemu dla niego zbiegowi okoliczności.

W tym wszystkim, w całej nikczemnej działalności Pottera, wspomagali go oskarżeni Hermiona Jean Granger i Ronald Bilius Weasley. Wnoszę zatem o wymierzenie całej trójce oskarżonych kary śmierci za ich działalność na szkodę ojczyzny."


Głęboko w archiwach Departamentu Przestrzegania Prawa Czarodziejów, na dziesiątym regale, w ostatniej teczce, znajduje się ta część protokołu z Procesu Trójki, która nigdy nie została podana do wiadomości publicznej. Był to zaledwie krótki fragment opisujący moment tuż po głosowaniu i ogłoszeniu wyroku przez sekretarza Wizengamotu, jednakże jego treść mogłyby przyczynić się do zepsucia społeczeństwa czarodziejów.

„Przewodniczący Kingsley Shackebolt wstał i zwrócił się bezpośrednio do winnych:

- Wasze ostatnie słowa?

Oskarżony Potter nie zabrał głosu, siedząc z opuszczoną głową. Oskarżona Granger ogarnęła zebranych wzrokiem i powiedziała:

-Historia nas osądzi.

Oskarżony Weasley powiedział:

-Idioci.

Następnie zostali straceni przy użyciu Zaklęcia Uśmiercającego, co spowodowało wiwaty oglądających egzekucję czarodziejów. Wyrok wyegzekwował ministerialny kat, Kwiryniusz Scrooge."