po zaproponowaniu małżeństwa przez Joseph - Clarisse wróciła do swojego apartamentu..

znowu siedziała przy kominku , łzy spływały jej po policzkach jedna za drugą . on znowu ją zawiódł , po raz kolejny płakała prze niego , przez to ze nie może być jego żoną .

tysiące myśli plątało się w jej głowie , ale w każdej z nich ostatnie słowo brzmiało "dlaczego"? - przecież dobrze wiedział ze to nie czas . musiała zająć się Mia ..

tak bardzo chciała być jego żoną , tak bardzo go kochała , on o tym wiedział a jednak postanowił zaproponować jej małżeństwo..

ogień dogasał , zrobiła jej się zimno ale ciało ani nie drgnęło . wpatrywała sie chwilę w palenisko , oczy znów zaszkliły się łzami .

nikogo nie było w jej apartamencie , siedziała sama z kubkiem zimnej herbaty w dłoni , z mokrą od łez twarzą wpatrując sie w wygasły już kominek .

wstała , ciało mimo oporów powlekło się do sypialni usiadła przy stoliku , wzięła kartkę i długopis , który ledwo trzymała w ręku , nie miała siły na to wszystko , była wyczerpana płaczem ,

pisała list skierowany do najważniejszego mężczyzny w jej życiu zaraz po Pierre i Philippe .po napisaniu listu odłożyła długopis i kartkę na stolik

chwilę siedziała na krześle , lecz po chwili wstała i wolnym krokiem zbliżyła sie do łazienki .

otworzyła drzwi po raz ostatni spojrzała w lustro , słysząc słowa Joseph'a podeszła do szafki w której była apteczka.

powiedziała tylko "może zatęsknisz..." i połknęła garść zielonych pastylek . Jeszcze chwilę stała na nogach przypominając sobie ich pierwsze spotkanie , chwile spędzone razem , ich tance , wszystkie uśmiechy które wymienili , łzy które dzielili .

upadła.

ostatnia łza popłynęła po policzku w tym samych czasie gdy złapała ostatni oddech i po raz ostatni w myślach wymówiła jego imię

"Joeseph.."

Jej serce biło coraz słabiej , oddech ustawał , usta zaczęły sinieć , dłonie stawały sie coraz bardziej zimne. była nieprzytomna , prawie martwa "dlaczego ? bo tak bardzo kochała kogoś , lecz nie mogła być jego żoną , przynajmniej nie teraz . to nie był ich czas.. najważniejsza była Mia ." nie chciała odejść , zostawić Mia samej , całej Genovii a na pewno nie Joseph. leżała na podłodze w łazience bez życia . ale cóż tak sie stało postanowiła odejść juz na zawsze , nie chciała go więcej krzywdzić . ale gdy ona płakała tam w sali balowej i prosiła aż jej wysłuchał do końca on wyszedł , wszystko stracone .

w tym samym czasie Joseph wszedł do apartamentu Clarisse przez tajne wejście prosto do sypialni , zauważył kartkę papieru która leżała na stoliku na herbatę . podszedł i wziął kartkę do ręki , była morka od łez

" Joseph

przepraszam Cię za wszystko , nigdy nie chciałam cię skrzywdzić , wiem jak bardzo mnie kochasz i mam nadzieję że wiesz ze ja ciebie tez kocham i nikogo wcześniej nie kocham bardziej od ciebie .

nie dałeś mi wytłumaczyć , ale rozumiem ... na pewno pomyślałeś ze nie chce być twoją żona , ale ja od wielu miesięcy nie marzyłam o czymś lepszym niż być twoją żona. gdybym mogła wszystko byłoby inaczej - ale wiesz że nie mogę .

kiedyś się jeszcze spotkamy , ale teraz żegnaj na ZAWSZE …..

Kocham cię najbardziej na świecie

Clarisse. "

Joseph otarł łzę która spłynęła po jego policzku . nie wiedział co to znaczy " czy to żart . czy ona mówi poważnie , ale dlaczego napisała żegnaj na zawsze "zastanawiał się nad tym cały czas chodząc przez sypialnie , lecz gdy tylko

otworzył drzwi do łazienki , łzy same napłynęły mu do oczu.

wpadł na kolana , zaczął płakać

- Clarisse proszę , kochanie obudź sie - zaczął lekko potrząsać - kochanie proszę nie zostawiaj mnie , Clarisse - nie słyszała go , leżała na podłodze bez ruchu , nie dawała żadnego znaku życia , całował jej zimne dłonie ,

- Clarisse - całował jej blade usta i nieugięte powieki . - proszę Clarisse obudź sie . .proszę ... kocham cię - wyszeptał po przez łzy usiadł na podłodze obok niej , sam juz nie wiedział co zrobić , płakał , ciągle płakał , nie miał pojęcia czy ona jeszcze żyje ..ciągle bił sie z myślami , ":dlaczego nie pozwoliłem jej wytłumaczyć . jestem głupi głupie głupi . odeszła a ja nie mogę nic zrobić . tak bardzo ja kocham . co mogę zrobić żeby ją uratować . żeby wszystko było dobrze , poczekać na nią ...". spojrzał na nią była juz prawie sina , zerwał się i wezwał pomoc

po chwili przybiegła pomoc , wezwali karetkę i zabrali Clarisse do szpitala ...

XXXXXXXXXXXXxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

Co o tym sądzicie ? czy ta miłość ma szanse na przetrwanie ? czy Clarisse da sie jeszcze uratować ?

...jestem załamana, wszystko się wali…. nawet mój związek się rozpada. Powiedzcie co mam robić ? czy mam zrobić to co Clarisse tylko trochę skuteczniej ? czy jeszcze warto walczyć ?

pomóżcie mi i Clarisse naprawić to co najważniejsze w życiu czyli MIŁOŚĆ