Witam, jestem Mateusz i jestem nowy na tej stronie. Nigdy wcześniej nie pisałem opowiadań ale stwierdziłem że nie mam nic do stracenia więc postanowiłem spróbować. Z racji tego że to moje pierwsze opowiadanie z góry przepraszam za błędy albo niedociągnięcia i prosił bym o wyrozumiałość.

Ta historia to mój pomysł na dalsze losy tych bohaterów.

Rozdział 1

Akcja opowiadania toczy się 2 miesiące po zakończeniu filmu.

Judy Hopps oraz Nick Wilde pracują w policji w Zwierzogrodzie. Od czasu gdy Nick wstąpił do policji ich przyjaźń stała się mocniejsza. Kiedy aresztowano Panią wiceburmistrz Obłoczek w mieście zapanował spokój. Zdarzały się małe wykroczenia takie jak nadmierna prędkość albo małe oszustwa. Lecz spokój nigdy nie trwa wiecznie.

Pewnego dnia podczas patrolu Judy i Nick patrolowali ulice jak codziennie, gdy z mrocznej uliczki wyjechał czarny, nieoznakowany samochód potrącając przechodnia na ulicy. Była nią młoda gazela po 20-stce. W efekcie wezwano pogotowie, które zabrało naszą ofiarę do szpitala. W między czasie nasi główni bohaterowie postanowili ścigać ów pojazd. Mimo faktu iż dwa dni wcześniej policja otrzymała nowsze oraz szybsze pojazdy, sprawca uciekł nie zostawiając po sobie śladów. Judy była bardzo oburzona z tego powodu lecz Nickowi udało mu się ją uspokoić.

Nick:" Spokojnie Judy, nie ma co się denerwować."

- Jak możesz tak mówić ?! Ten ktoś mógł tą kobietę zabić!

- Owszem ale nie uda mu się unikać kary wiecznie. Prędzej czy później złapiemy jego albo ją.

- Masz rację. Wybacz że na ciebie naskoczyłam.

- Nic nie szkodzi. Zresztą te nasze małe kłótnie nadają mojemu życiu całkiem nowy sens.

- Hihihi.

- A teraz chodź, musimy wrócić na miejsce wypadku i zbadać, czy coś da się wykorzystać jako poszlakę. Potem będzie trzeba złożyć raport komendantowi Bogo.

- Eh, masz racje. Mam pytanie, jakim cudem udaje ci się ciągle zachować spokój ? Jak się poznaliśmy byłeś bardziej impulsywny.

- Po prostu pracuje nad swoim charakterem.

Podczas, gdy Judy zawracała radiowóz Nick miał prawdziwą burzę w głowie. To prawda że od kiedy gdy wstąpił do policji i zaprzyjaźnił się z królikiem jego życie całkiem się zmieniło, on się zmienił. Przez te 2 miesiące wspólnej pracy oraz częstymi spotkaniami po pracy (np. w kinie czy kawiarni) nie tylko zaprzyjaźnił się w Judy, ale zaczął się łapać na tym iż codziennie przed pracą i po pracy myśli o swej przyjaciółce.

3 tygodnie wcześniej udał się do swego przyjaciela Finnicka (pustynny lis, były wspólnik Nicka). Opowiedział jemu, co mu się przytrafia, a Finnick zrobił wielkie oczy i po chwili zaczął się śmiać.

- Bawi cię to ? Przyszedłem do ciebie bo jesteś moim przyjacielem i liczyłem na twoją pomoc.

- Posłuchaj mnie Nick. Ja chyba wiem co ci jest ale żeby mieć 100 % pewność poproszę ciebie abyś coś zrobił. Zgoda ?

- Zgoda.

- Zamknij oczy, ucisz swoje myśli, tak bardzo dobrze. A teraz spróbuj przywołać w pamięci obraz Judy. Powiedz mi, co widzisz, co czujesz, co PAMIĘTASZ ?

- Widzę ją z jej długopisem w kształcie marchewki, jej kapelusz oraz jej duże, lśniące, fioletowe oczy.

- Dobrze, a co czujesz ?

- Czuję, czuję … radość.

- Tylko to ?

- Jeszcze, jeszcze jej zapach, pachnie jak świeżo skoszona trawa po deszczu.

- Dobra wystarczy. Nie mów więcej bo pęknę ze śmiechuuuu.

- O co ci chodzi ? Wyksztusisz to wreszcie z siebie czy nie ?!

- Nigdy bym ciebie o to nie podejrzewał ale ty się… nie nie mogę. To zbyt śmieszne!

- No powiedz to, proszę.

- Zakochałeś się w niej, i to na maxa!

- A-a-a-ale jak to ? To nie możliwe, ona jest królikiem a ja lisem. Jesteśmy naturalnymi wrogami. Jak mogłem się w niej zakochać ?

- To po co ją zapraszałeś do kina albo na kawę ? Ja nie mam nic przeciwko temu. Zresztą już chyba to wiedziałeś i to od jakiegoś czasu.

- Niby jak ? Dopiero co mi o tym powiedziałeś, a i tak nie wiem czy mówisz prawdę.

- Od kiedy zacząłeś zapraszać Judy stałeś się punktualny, bardziej dbasz o higienę (bardziej niż kiedy kolwiek) oraz jesteś jeszcze mniej nerwowy niż wcześniej.

- Hmmm, masz rację, rzeczywiście ostatnimi czasy bardziej dbam o siebie i mniej się wściekam.

- No i widzisz, miałem rację!

- Dobra dobra masz rację. Rany jaki obciach, lis zakochany w króliku. Toż to nigdy nie przejdzie. Zresztą, nawet jeśli ja ją kocham to nie oznacza od razu, że ona mnie również.

- Wiesz co ? Mam pomysł, zaproszę Judy do siebie i pogadam z nią. Znam się na ludziach, poznam niemal od razu jakie miejsce zajmujesz w jej życiu.

- Dobra niech będzie. Ale bądź ostrożny. Jest sprytna, jak na królika przystało.

- Coś za szybko mi się udało ciebie namówić. O co chodzi tym razem ?

- Ehh, pamiętasz moją dziewczynę z liceum ? Zerwała ze mną bez powodu. Nie chcę się rozczarować tak jak wiele lat temu.

- Spokojna głowa, pracowałem z tobą, to z nią również sobie poradzę.

Powrót do radiowozu

- Nick ? Nick ?! Wszystko w porządku ?

- Hmm ? Co ? Tak, jasne wszystko w porządku, po prostu eee zamyśliłem się.

- Jesteś pewien ? Wyglądasz na rozkojarzonego.

Judy przyjrzała mu się uważnie i zauważyła niepokój w jego oczach który starał się zatuszować swym fałszywym uśmiechem.

- Dobra, wysiadamy.

- Gdzie ?

- Na miejsce wypadku, już dojechaliśmy.

Nick rozejrzał się i faktycznie, stali na parkingu pod barem, obok miejsca wypadku.

Nick: „Rany julek, ale się zamyśliłem. Od jak dawna my tu stoimy i co ważniejsze, ile czasu Judy mi się przyglądała. " Na samą myśl oblał się rumieńcem.

Na miejscu zdarzenia nikogo jeszcze nie było a ślady były świeże, więc mogli bez problemu zacząć badać miejsce wypadku. Judy zajęła się przesłuchiwaniem świadków, a Nick za poszukiwanie śladów. Natknął się tylko na fragment zderzaka, który odłamał się od pojazdu.

Kiedy Judy skończyła przesłuchiwać świadków poszła do Nicka.

- Nick, jak ci idzie ?

- Nic specjalnego. Znalazłem tylko fragment przedniego zderzaka, ale nic po za tym. Zostało mi jeszcze trochę do przeszukania, a tobie ?

- Ja właśnie skończyłam. Idę coś zjeść w barze, przynieść ci coś ?

- Nie, dziękuję. Zjem jak skończę.

- Ok. jak chcesz. Wracam za 20-30 minut.

- Powinienem w tym czasie skończyć. Jak coś będę czekał w radiowozie.

- Yhym, dobrze to dozo baczenia.

Judy weszła do baru i kiedy tylko poczuła zapach potraw zrobiła się bardzo głodna. Zamówiła tylko marchewkę gotowaną oraz kapustę, a do picia sok z grejpfrutów. Gdy tak jadła, przypomniała sobie o dziwnym zachowaniu Nicka w samochodzie i od razu sobie przypomniała zaproszenie Finnicka.

2 Tygodnie wcześniej

Do Judy zadzwonił Finnick, stary przyjaciel Nicka. Poprosił ją aby dzisiaj po pracy wpadła do niego ponieważ ma do niej pilną sprawę. Po zakończonej pracy Judy pojechała na drugi koniec miasta aby wpaść do Finnicka. Niestety, mieszkał w najgorszej dzielnicy miasta, pełnej złodziei i oszustów. Znalezienie jego mieszkania zajęło jej ponad godzinę. Gdy zapukała do drzwi otworzył jej mały lis sięgający jej zaledwie do pasa.

- Hej Judy, wejdź i się rozgość.

- Dzięki za zaproszenie.

- Nie ma za co. Napijesz cię może czegoś ? Kawy, herbaty albo soku ?

- Nie dzięki. Chciałeś ze mną o czymś porozmawiać ?

- Tak, oczywiście. Ale to dość delikatna sprawa. Chodzi mi o Nicka.

- A co się stało ?

- Właśnie o to samo chciałem się ciebie spytać. Ostatnio rzadko ze sobą rozmawiamy, a jak się uda to ledwo na parę minut. Myślałem, że ma jakieś kłopoty, ale kiedy się go o to zapytałem zdenerwował się na mnie, nakrzyczał bez powodu po czym wyszedł. Od tego czasu się z nim nie widziałem. Wiesz może co mu dolega ? W każdym bądź razie jesteś teraz najbliżej niego ze wszystkich, jakich znam. Bliżej chyba niż jego dziewczyna z liceum.

- Je-je-jego dzie-dziewczyna ? On miał kiedyś dziewczynę ? Nigdy mi o niej nie wspominał. (W głowie Judy zapanował chaos oraz wielki gniew, którego nie dała rady ukryć)

- Prawie nikt nie wie że miał dziewczynę. Znamy się z czasów szkolnych i byłem jego jedynym przyjacielem w tym okresie, mówił mi o wszystkim. Nawet po tym jak się rozstali. Nigdy wcześniej, ani nigdy później nie widziałem go tak przygnębionego. (Finnick od razu usłyszał w jej głosie szok ale również gniew, który mógł wykorzystać, jeśli odpowiednio poprowadzi rozmowę .)

- No dobrze, ale czemu mi o tym mówisz ? Co mnie to obchodzi że miał kiedyś dziewczynę ? Przecież teraz prowadzi normalne oraz uczciwe życie.

- Chcesz wiedzieć czemu ci to mówię ? Już objaśniam. Otóż właśnie po tym zawodzie miłosnym Nick ledwo zdał maturę. Chciał iść na studia prawnicze, lecz po tym wydarzeniu zmienił się. Ja zawsze byłem sprytny, czasem nieuczciwy ponieważ mi w szkole zawsze słabo szło. Nick po szkole wdał się we mnie. Nie ukrywam że mamy czyste sumienie, lecz chodzi mi tutaj o Nicka.

- Nie wiedziałam że jedno takie nieszczęście mogło odmienić tak drastycznie jego życie. Ale co to ma wspólnego ze mną.

- Ma więcej niż możesz sobie przypuszczać. Nick mi kiedyś powiedział, że nigdy nie zejdzie ze ścieżki jaką szliśmy razem przez kilka lat. Ale z nienacka postanowił się zapisać do akademii policyjnej. Do wczoraj nie wiedziałem co spowodowało jego zmianę zdania lecz dzisiaj wiem co, a raczej kto był tego powodem.

- Że niby to byłam ja ? Daj spokój nie mam na niego takiego wpływu. (Na twarzy Judy jednak pojawił się uśmiech który zniknął tak szybko jak się pojawił. W jej głowie zrodziła się myśl :"Kim ja dla niego jestem że tak odmieniłam jego poglądy na świat ? Może jestem dla niego kimś ważnym ?". W jej oczach zabłysły płomyki radości, które przykuły uwagę Finnicka)

- Coś się stało ?

- Nie, po prostu zastanawiałam się jakim cudem odmieniłam jego życie ? Jesteśmy tylko przyjaciółmi i nic po za tym.

- Na pewno TYLKO przyjaciółmi ? A może czymś więcej ?

-C-c-co ?! Dlaczego tak sądzisz ? (Była oburzona tym pytaniem ale jednocześnie radosna, że ktoś jest w stanie odczytać jej uczucia. W oczach miała iskierki złości, radości, ale przede wszystkim zawstydzenia. Nigdy nie miała chłopaka i nie sądziła, że kiedyś się zakocha lecz teraz, podczas tej rozmowy uświadomiła sobie, że czuje do Nicka coś więcej niż przyjaźń)

- Ha wiedziałem ! Nie ukryjesz tego prze de mną. Znam się dobrze na innych i wiem kiedy ktoś mnie oszukuję. No już powiedz to.

- Ehh no dobra masz mnie. Sama nawet nie wiedziałam co do niego czuję, ale dzięki tobie już wiem. Nie wiem jak zareaguję na takie wieści. Boję się, że jeśli się o tym dowie to straci do mnie zaufanie. Ale błagam, obiecaj że mu tego nie powiesz.

- Jak mam to zrobić, skoro się nie odzywa do mnie od jakiegoś czasu ? Myślałem że mu powiedziałaś co do niego czujesz i dlatego jest taki jaki jest. Lecz skoro nie ty to znaczy, że coś innego go gryzie. Muszę z nim to wyjaśnić. Zaczyna być ciekawie muszę ci przyznać.

- Czemu ?

- Możliwe że on też to samo czuję do ciebie, ale nie mam pewności. Jeśli chcesz mogę to sprawdzić.

-Zrobił byś to dla mnie ?! Jesteś cudowny ! Teraz wybacz, ale muszę jechać do domu. Dzięki za rozmowę.

- Nie ma za co.

Powrót do baru

Judy obudziła się ze swoich wspomnień kiedy poczuła, że ktoś nią szturcha. Spojrzała do góry i zobaczyła Nicka.

- Hej co tu robisz ?

- Czekałem ponad godzinę z radiowozie i przyszedłem sprawdzić czy wszystko dobrze .

- Ponad godzinę ? (Judy spojrzała na zegar i z przerażeniem zorientowała się iż minęły ponad

2 godziny od kiedy tutaj weszła.)

-Tak, nie zauważyłaś tego ?

- Nie, wybacz. Przypomniało mi się coś.

- Ok, dobra. Ale teraz chodź bo musimy jeszcze pojechać na komendę i złożyć raport. A została nam ledwo godzina.

- W tak krótkim czasie nie zdążę napisać raportu.

- Ja już swój napisałem. Możesz go przepisać ode mnie, a ja będę kierował.

- Zgoda.

Judy zapłaciła za posiłek i wyszła z Nickiem. Podczas jazdy pisała swój raport przepisując kilka linijek od Nicka, lecz resztę musiała sama napisać. Kiedy wjechali na parking pod komendę, Judy miała już prawie skończony raport.

- Dobra idziemy złożyć je Bogo i do domu –powiedziała Judy.

-Jasne, to co widzimy się dzisiaj w kawiarni o 20 ?

- Oczywiście.

Kiedy weszli do gabinety Boga i złożyli raporty komendant zawołał: "Judy a ty dokąd ?"

- No do domu. A o co chodzi szefie ?

- Masz dzisiaj przecież dyżur nocny, zapomniałaś ?

- O rany, całkiem wypadło mi to z głowy. Nie da się tego przełożyć szefie ?

- Niestety nie. No już do roboty. A ty Nick chodź ze mną na słówko.

-Oczywiście panie komendancie. Judy, to może jutro o 20 ?

- Będę czekała.

Nick i Bogo wyszli z gabinetu i skierowali się ku wyjściu.

-Nick, posłuchaj. Pracujesz w policji, więc proszę aby twoi przyjaciele nie zostawiali u mnie waszych prywatnych wiadomości.

- Oczywiście szefie ale, kto dzwonił ?

- Nie jaki Finnick. Prosił bym przekazał tobie jedno zdanie. Brzmi ono tak : „Ona również to czuje. " Nie wiem o co mu chodziło ale chyba to ważne.

Nick aż zaniemówił z wrażenia i ekscytacji. Był w tym momencie najszczęśliwszym zwierzęciem w całym Zwierzogrodzie.

- Nick, wszystko w porządku ?

- Tak, oczywiście. Po prostu jestem szczęśliwy, to wszystko.

- Dobrze, więc idź już do domu bo jutro nie masz zwolnienia.

- Tak jest.

Gdy tylko Bogo odszedł w swoim kierunku, a Nick w stronę przystanku, wyjął z kieszeni telefon komórkowy i zadzwonił do swego przyjaciela.

- Halo, kto mówi ?

- Hej stary lisie to ja, Nick.

- O cześć. Dostałeś wiadomość ?

- Jasne. Słuchaj możemy się za dwa dni w sobotę spotkać u ciebie ? To ważne.

- Nie ma problemu.

Nick zakończył połączenie i zaczął biec na przystanek, ponieważ zobaczył że jego autobus właśnie zajeżdża na przystanek. W ostatniej chwili wskoczył w niego i ruszył do domu.